|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
to powiem ci, jakie byÅ‚y ostatnie sÅ‚owa: Ilu was mam przepuÅ›cić? zapytaÅ‚em. Czterech odpowieóiaÅ‚ doktor czterech, z których jeden raniony. Co zaÅ› siÄ™ tyczy tego chÅ‚opca, to nie wiem, góie on siÄ™ poóiewa, wiÄ™c do diabÅ‚a z nim (tak powieóiaÅ‚). Nie troszczÄ™ siÄ™ o niego. Już nam obrzydÅ‚ . Takie byÅ‚y jego sÅ‚owa. Czy to wszystko? Tak, to wszystko, co miaÅ‚eÅ› usÅ‚yszeć, mój synku odrzekÅ‚ Silver. A teraz, czy mam wybierać? A teraz masz wybierać, a jakże! oÅ›wiadczyÅ‚ Silver. Dobrze odrzekÅ‚em nie jestem tak gÅ‚upi, żebym nie wieóiaÅ‚ dobrze, czego siÄ™ mogÄ™ spoóiewać. Niech siÄ™ stanie, co siÄ™ stać może najgorszego, maÅ‚o mnie to wzrusza. Zbyt wiele razy oglÄ…daÅ‚em Å›mierć, odkÄ…d poznaÅ‚em siÄ™ z tobÄ…. Mam ci jednak kilka rzeczy do powieóenia (w tej chwili byÅ‚em baróo podniecony), przede wszystkim zaÅ› to: wpadÅ‚eÅ› teraz w ciężkie opaÅ‚y, straciÅ‚eÅ› okrÄ™t, skarb i luói, caÅ‚e twoje przedsiÄ™wziÄ™cie poszÅ‚o na marne. Może chcesz wieóieć, kto tego wszystkiego dokonaÅ‚? Odpowiem ci to ja! Ja to byÅ‚em w beczce od jabÅ‚ek tej nocy, kiedyÅ›my ujrzeli lÄ…d, i sÅ‚yszaÅ‚em ciebie, Johnie, i ciebie, Dicku Johnsonie, i Handsa, który teraz leży na dnie morza, a zanim przeszÅ‚a goóina, zameldowaÅ‚em każde sÅ‚owo, któreÅ›cie mówili. Ja to również odciÄ…Å‚em cumÄ™ szonera i ja pozab3aÅ‚em luói, których zostawiliÅ›cie na pokÅ‚aóie, i ja zaprowaóiÅ‚em okrÄ™t tam, góie ani ty, ani żaden z was już go nigdy nie zobaczy. MogÄ™ Å›miać siÄ™ z was, bo od poczÄ…tku byÅ‚em w tej sprawie górÄ… i nie bojÄ™ siÄ™ was wiÄ™cej niż muchy. Zab3 mnie, Johnie Silverze, albo oszczÄ™dz, jak ci siÄ™ podoba. Ale powiem ci jednÄ… rzecz, nie wiÄ™cej: jeżeli mnie oszczęóicie, wtedy to, co przeszÅ‚o, bęóie wam zapomniane, a kiedy zaniechacie rozbojów, wtedy, kamraci, ocalÄ™ kogo bÄ™dÄ™ mógÅ‚ spoÅ›ród was! Do was należy wybór. Zab3ajcie bliznich i samym sobie wyrząóajcie szkodÄ™ albo też oszczÄ™dzcie mnie, a pozyskacie Å›wiadka, który ocali was od szubienicy! PrzerwaÅ‚em, gdyż powiadam wam, zabrakÅ‚o mi tchu w piersi. Ku memu zóiwieniu, żaden z nich siÄ™ nie poruszyÅ‚, lecz sieóieli wlepiwszy we mnie oczy jak trzoda owiec. A gdy jeszcze siÄ™ tak gapili, podjÄ…Å‚em znów: x ²war a dwugoóinny dyżur okrÄ™towy (przyp. tÅ‚um.). r bert ui te en n Wyspa skarbów 84 A teraz, panie Silver, ponieważ uważam ciÄ™ za najlepszego czÅ‚owieka w tej oto gromaóie, wiÄ™c jeżeli moja sprawa przyjmie najgorszy obrót, bÄ™dÄ™ ciÄ™ prosiÅ‚, żebyÅ› byÅ‚ Å‚askaw powiadomić doktora. BÄ™dÄ™ o tym pamiÄ™taÅ‚ rzekÅ‚ Silver z tak óiwnym odcieniem gÅ‚osu, że jak mi życie miÅ‚e, nie mogÅ‚em rozstrzygnąć, czy Å›miaÅ‚ siÄ™ z mej proÅ›by, czy też byÅ‚ życzliwie nastrojony mojÄ… odwagÄ…. Jedno mam jeszcze do dodania zawoÅ‚aÅ‚ stary marynarz o mahoniowej twa- rzy, nazwiskiem Morgan, którego wióiaÅ‚em niegdyÅ› w karczmie DÅ‚ugiego Johna koÅ‚o bulwarów w Bristolu. To on poznaÅ‚ Czarnego Psa. Dobrze, sÅ‚uchaj jeszcze dodaÅ‚ kucharz okrÄ™towy. Ja ci powiem jeszcze coÅ› innego, do pioruna! To jest ten sam chÅ‚opak, który wycyganiÅ‚ mapÄ™ od Billa Bonesa. SÅ‚owem, rozbiliÅ›my siÄ™ na Jimie Hawkinsie, i to we wszystkim. WiÄ™c niech ginie! rzekÅ‚ Morgan zaklÄ…wszy i wyciÄ…gajÄ…c nóż podskoczyÅ‚ raznie, jakby miaÅ‚ dwaóieÅ›cia lat. WÅ‚aóa Wara! krzyknÄ…Å‚ Silver. Kimże ty jesteÅ›, Tomie Morganie? Może sąóisz, że ty jesteÅ› tu kapitanem, co? NauczÄ™ ciÄ™ moresu, do kroćset! Spróbuj okazać siÄ™ niepo- sÅ‚uszny, a pójóiesz tam, góie już wielu tÄ™gich luói poszÅ‚o przed tobÄ…, od pierwszego do ostatniego, w ciÄ…gu tych trzyóiestu lat. Jedni skoÅ„czyli na rejach, inni zrzuceni za burtÄ™ do morza, a wszyscy poszli rybom na żer! Jeszcze nie byÅ‚o takiego czÅ‚owieka, który by Å›miaÅ‚ skakać mi do oczu i dobrze na tym wyszedÅ‚, możesz być tego pewny, Tomie Morganie! Morgan stanÄ…Å‚ jak wryty, lecz wÅ›ród innych wszczęło siÄ™ gÅ‚uche szemranie. Tom ma sÅ‚uszność rzekÅ‚ jeden. Już dość dÅ‚ugo gnÄ™biÅ‚ mnie jeden tyran dodaÅ‚ drugi. Niech mnie powieszÄ…, jeżeli ty masz mnie jeszcze gnÄ™bić, Johnie Silverze. Czy który z was, moÅ›ci panowie, życzy sobie mieć ze mnÄ… do czynienia? ryknÄ…Å‚ Silver wychylajÄ…c siÄ™ daleko w przód ze swej beczki i trzymajÄ…c w prawej rÄ™ce jeszcze żarzÄ…cÄ… siÄ™ fajkÄ™. Powieócie wyraznie, o co wam ióie, nie jesteÅ›cie chyba niemi, jak sąóę. Ten, który czegoÅ› żąda, dostanie, co mu siÄ™ należy. Tyle lat żyjÄ™ na Å›wiecie, a jakaÅ› tam kufax ³ rumu bęóie mi pod koniec życia stawać okoniem? Znacie na to sposób; jesteÅ›cie przecie, jak siÄ™ wam wydaje, panami szczęścia . Dobrze; jestem gotów! Kto siÄ™ oÅ›miela, niech wezmie kordelas do rÄ™ki, a zobaczÄ™ kolor jego gnatów i bebechów, zanim ta fajka bęóie próżna. Nikt siÄ™ nie ruszaÅ‚, nikt nie odpowiadaÅ‚. Tacy to jesteÅ›cie? mówiÅ‚ znów Silver wkÅ‚adajÄ…c fajkÄ™ do ust. Oho! aż miÅ‚o na was patrzeć, no, no! Do walki żaden z was siÄ™ nie pali. Ale może rozumiecie angielszczyznÄ™ króla Jerzego? Jestem waszym kapitanem z wyboru. Jestem waszym kapitanem, gdyż na wiele mil morskich wokoÅ‚o jestem najlepszym marynarzem. Nie chcecie walczyć, jak przystaÅ‚o na panów szczęścia , wiÄ™c do pioruna, macie sÅ‚uchać, a jakże! Ten chÅ‚opak niezmiernie przypadÅ‚ mi do serca. Nigdy nie wióiaÅ‚em lepszego chÅ‚opca nad niego! Jest on baróiej mężczyznÄ… aniżeli dwóch takich jak wy, szczury przebrzydÅ‚e! A to wam jeszcze powiadam: niech no ujrzÄ™, że ktoÅ› z was tknie go choć palcem! Tyle wam powiadam, a jakże!& NastÄ…piÅ‚a dÅ‚uga chwila ciszy. StaÅ‚em przy Å›cianie wyprostowany jak struna. Serce biÅ‚o we mnie jak mÅ‚ot kowalski, lecz w gÅ‚Ä™bi mej duszy Å›witać poczÄ…Å‚ promyk naóiei. Silver oparÅ‚ siÄ™ o Å›cianÄ™, zaÅ‚ożywszy rÄ™ce i trzymajÄ…c fajkÄ™ w kÄ…cie ust, tak spokojnie, jak gdyby znajdowaÅ‚ siÄ™ w koÅ›ciele, lecz oko jego błąóiÅ‚o wciąż, ukradkiem spoglÄ…dajÄ…c z ukosa na niesfornych towarzyszy. Oni ze swej strony coraz baróiej skupiali siÄ™ w najdalszym kÄ…cie warowni, a cichy szept ich rozmowy rozbrzmiewaÅ‚ nieprzerwanie w mym uchu jak szmer potoku. Jeden po drugim podnosiÅ‚ oczy, a czerwony blask gÅ‚owni padaÅ‚ przelotnie na ich nerwowe twarze; spoglÄ…dali jednak nie na mnie, lecz na Silvera. Zdaje mi siÄ™, że macie dużo do powieóenia zauważyÅ‚ Silver, splunÄ…wszy daleko
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkajaszek.htw.pl
|