[ Pobierz całość w formacie PDF ]wezbrała w niej zazdrość.
- Chcesz wypróbować?
Odwróciła głowę na tyle, żeby posłać mu kpiące
spojrzenie. Natychmiast zostało odwzajemnione.
- Dość szczególne, skoro możesz dotrzeć w dwie
minuty do dobrego klubu z salÄ… i wszystkim.
- Trzeba być członkiem klubu, to po pierwsze.
Należy dostosować się do wyznaczonych godzin,
to po drugie. Poza tym nie lubię używać cudzego
sprzętu.
- To po trzecie. Jesteś dość dziwnym człowie
kiem, Blackhawk.
- Istotnie. - Z lodówki wmontowanej w barek
wydobył butelkę wody. - Napijesz się?
- Nie. - Odłożyła na miejsce hantle, wróciła
w pobliże drzwi. - No cóż, dziękuję za oprowadze
nie. Teraz taśmy,
- Aha, zegar tyka. - PociÄ…gnÄ…Å‚ Å‚yk wody. -
72
Wiesz, co mi siÄ™ podoba w nocnej pracy, detektywie
Fletcher?
Spojrzała znacząco na łóżko, potem na niego.
- Chyba się domyślam.
- No cóż, między innymi, najbardziej jednak
lubię to, że zawsze jest taka pora, jakiej się chce.
Moja ulubiona to trzecia nad ranem. Dla większości
ludzi to środek nocy. Jeśli akurat wtedy nie śpią,
umysł się budzi i człowiek zaczyna się zamartwiać,
rozmyślać, co zrobił albo czego nie zrobił poprzed
niego dnia, albo co uczyni czy nie uczyni następ
nego.
- A ty nie martwisz siÄ™ ani o wczoraj, ani o jutro?
- Tak, bo w ten sposób gubiłbym dzisiaj. A dzi
siaj jest najważniejsze i wystarczająco absorbu
jÄ…ce.
- Nie mam zbyt wiele czasu, żeby tu stać i wy
mieniać uwagi o życiu.
- Poczekaj jeszcze minutę. - Jonah podszedł do
Ally i oparł się o framugę. - Do mojego klubu
przychodzi wielu ludzi prowadzÄ…cych nocny tryb
życia - albo takich, którzy chcą zapamiętać, gdzie
byli. Większość ma teraz pracę, która się opłaca
i która czyni z nich odpowiedzialnych obywateli.
Wyjęła mu z dłoni butelkę i łyknęła wody.
- Twoja się opłaca.
Uśmiechnął się. Ta natychmiastowa riposta sta
nowiła między innymi o tym, że go do niej ciągnęło.
- Sugerujesz, że nie jestem odpowiedzialnym
obywatelem? Moi prawnicy i księgowi nie podzieli-
73
liby twojej opinii. Tak czy inaczej, chodzi mi o to, że
ludzie tu przychodzą, aby na jakiś czas zapomnieć
o obowiązkach. O tym, że zegar tyka i że o dziewią
tej muszą odbić kartę. Stwarzam dla nich miejsce,
w którym zegary stoją, przynajmniej do chwili
obwieszczenia, że niebawem zamkniemy bar.
- A to oznacza...?
Oddała mu butelkę.
- Zapomnij na chwilÄ™ o faktach. Przyjrzyj siÄ™
cieniom. Polujesz na nocnych ludzi.
A on jest jednym z nich, pomyślała, z grzywą
czarnych włosów i oczami kota.
- Nie będę się spierać.
- Czy jednak myślisz tak jak oni? Wybierają
ofiarę, a gdy na nią ruszają, działają szybko. Ryzy
kowaliby mniej, mieliby więcej czasu na zbadanie
terenu, gdyby poczekali i uderzyli za dnia. Gdyby
najpierw śledzili ofiarę, poznawali jej zwyczaje,
wiedzieli, kiedy wychodzi do biura i kiedy wraca.
Mogliby się tego wszystkiego dowiedzieć w parę
dni. - Uniósł butelkę i pociągnął łyk. - Na pewno
wtedy osiÄ…galiby jeszcze lepsze wyniki. Dlaczego
więc nie rozgrywają tego w taki sposób?
- Bo sÄ… aroganccy.
- Ale to tylko górna warstwa. Zejdz głębiej.
- Lubią czuć kopa, działać pod ciśnieniem.
- Właśnie. Są niecierpliwi i cenią sobie dresz
czyk towarzyszący pracy w ciemności.
Uderzyło ją i zaintrygowało, że jego myśli podą
żają tym samym torem, co jej przypuszczenia.
74
- Uważasz, że nie wpadło mi to wcześniej do
głowy?
- Pewnie tak, ale nie wiem, czy uwzględniłaś, że
ludzie nocy sÄ… zawsze bardziej niebezpieczni od
tych żyjących za dnia.
- To dotyczy także ciebie?
- Jak najbardziej.
- Zostałam ostrzeżona. - Zamierzała się odwró
cić, lecz zamarła i zmierzyła wzrokiem dłoń, którą
chwycił ją za ramię. - Na czym polega twój prob
lem, Blackhawk?
- Jeszcze nie wiem. Dlaczego nie przysłałaś tu
po taśmy jakiegoś mundurowego?
- Dlatego, że to jest moja sprawa.
- Nie.
- Nie moja?
- Twoja, ale nie dlatego nie przysłałaś. Przecież
ja cię osaczam. - Postąpił naprzód, żeby tego do
wieść. - Dlaczego jeszcze nie rzuciłaś mnie na
ziemiÄ™?
- Nie mam zwyczaju bić obywateli. - Kiedy
przycisnął ją do framugi, przekrzywiła głowę. - Jed
nak mogę zrobić wyjątek.
- Skoczył ci puls.
- To normalne, gdy jestem zła.
Omal nie powiedziała podniecona", gdyż to
właśnie słowo automatycznie się nasunęło. Czuła,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkajaszek.htw.pl