[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ternetowej, a jego sens sprowadza się do zdania:  Każdy, kto wie coś o zbrodni, którą
popełnił Rob Westerfield, może szybko zarobić . Ten facet mógł być skończonym łga-
rzem.
 Myślisz, że jest?
 To, co ja myślę, nie ma żadnego znaczenia.
 Ależ ma znaczenie, Marcus. Czy uważasz, że Rob Westerfield zaplanował tę zbrod-
nię?
187
 Tak, uważam, zawsze tak myślałem. To nie ma nic wspólnego z wielomilionowym
odszkodowaniem, które być może będziesz musiała zapłacić.
 Niech mnie pozywają. %7ływię nadzieję, że to zrobią. Mam kilka tysięcy dolarów
w banku i unieruchomiony piaskiem w baku samochód, który prawdopodobnie wyma-
ga wymiany silnika, i może dostanę jakieś przyzwoite pieniądze za książkę. Niech spró-
bują mi to odebrać!
 To twoje pieniądze, Ellie.
 Dwie sprawy, Marcus. Wyprowadzam się stąd dzisiaj i zamierzam się zatrzymać
w mieszkaniu przyjaciela.
 Nigdzie w pobliżu, mam nadzieję.
 Nie, na Manhattanie.
 To dla mnie wielka ulga. Czy twój ojciec o tym wie?
Jeśli nie, założę się, że mu powiesz, pomyślałam. Zastanawiałam się, ilu moich przy-
jaciół w Oldham kontaktuje się z moim ojcem.
 Nie jestem pewna  odrzekłam szczerze. Z tego, co wiedziałam, Pete mógł za-
dzwonić do niego wczoraj wieczorem, kiedy się rozstaliśmy.
Chciałam spytać Marcusa, czy udało mu się odnalezć ofiarę zabójstwa o imieniu
Phil, ale uprzedził moje pytanie.
 Jak dotąd zero, próżnia, nic, co mogłoby wskazywać na udział Westerfielda w in-
nej zbrodni  powiedział.  Ale nie zakończyłem jeszcze poszukiwań. Podążamy też
tropem tego nazwiska, którym Rob lubił posługiwać się w szkole.
 Jim Wilding?
 Tak.
Obiecaliśmy sobie, że pozostaniemy w kontakcie.
Nie rozmawiałam z panią Stroebel od sobotniego popołudnia. Zatelefonowałam do
szpitala, mając nadzieję usłyszeć, że Paulie został wypisany, ale nadal tam był.
Pani Stroebel przy nim siedziała.
 Paulie czuje się dużo lepiej. Wstępuję tu codziennie o tej porze, potem idę do skle-
pu i wracam około południa. Dzięki Bogu, że mam Gretę. Poznałaś ją tego dnia, kiedy
zabrano Pauliego. Jest taka dobra. Zajmuje się wszystkim.
 Kiedy Paulie będzie mógł wrócić do domu?
 Chyba jutro, Ellie, ale chce z tobą porozmawiać. Próbuje przypomnieć sobie coś,
co mu powiedziałaś i co się nie zgadza. Chciałby to wyjaśnić, lecz nie pamięta, co to
było. Rozumiesz, bierze tyle leków.
Serce we mnie zamarło. Coś, co ja powiedziałam? Dobry Boże, czy Paulie znowu ma-
jaczy, czy zamierza wycofać się z czegoś, co mi powiedział? Ucieszyłam się, że nie za-
mieściłam jeszcze w Internecie jego relacji łączącej Roba z łańcuszkiem.
188
 Mogę przyjechać i porozmawiać z nim  zaproponowałam.
 Może przyjedziesz około pierwszej? Będę tam wtedy i myślę, że moja obecność
doda mu otuchy.
Doda mu otuchy, pomyślałam, czy też chciała tam być, żeby się upewnić, że syn nie
powie nic, co by go obciążyło? Nie, nie wierzyłam w to.
 Przyjadę, pani Stroebel  powiedziałam.  Jeśli zjawię się wcześniej, zaczekam
na panią, nim wejdę do Pauliego.
 Dziękuję ci, Ellie.
W jej głosie brzmiała prawdziwa wdzięczność i zrobiło mi się wstyd, iż mogłam po-
myśleć, że będzie próbowała nie dopuścić, by Paulie rozmawiał ze mną szczerze. To ona
mnie zaprosiła, a musiała dzielić swój czas pomiędzy prowadzenie delikatesów a wizy-
ty u chorego syna. Bóg ucisza burzę dla prostaczka. Robi to najlepiej, kiedy zsyła komuś
takiemu jak Paulie matkę taką jak Anja Stroebel.
Udało mi się popracować dwie godziny, a potem sprawdziłam stronę internetową
Roba Westerfielda. Nadal było tam zdjęcie, na którym leżę przywiązana pasami do łóż-
ka, i nowe nazwiska w Komitecie na rzecz Sprawiedliwości dla Roba Westerfielda. Nie
zamieszczono jednak nic, co mogłoby zdementować moją relację o jego udziale w za-
machu na życie babki.
Uznałam to za przejaw konsternacji w szeregach nieprzyjaciela. Nadal zastanawia-
li się, co zrobić.
O jedenastej zadzwonił telefon. To była Joan.
 Co powiesz na szybki lunch około pierwszej?  spytała.  Mam kilka spraw do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)