[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapomniałem o przysiędze małżeńskiej dla byle dziwki w Hongkongu.
Twarz sir Juliana stała się fioletowobrązowa.
 Nie wolno ci tak mówić...
 Owszem, wolno. Nie ożenię się z kobietą, która być może za
przykładem ojca miała setki kochanków.  Rafik czuł pulsowanie w
skroniach.  Moi dziedzice będą wyłącznie moimi dziećmi.
W tym momencie zdał sobie sprawę, co powiedział. Ironia tych słów
uderzyła go z całą siłą. Tiffany przecież obawia się wpływu afer miłosnych
ojca na jej rodzinę, a Rafik zupełnie o to nie dbał. Co więcej, kiedy dowiedział
się, że Tiffany jest w ciąży, z początku wcale nie chciał uznać ojcostwa. A
teraz, w świetle oskarżeń, stoi murem za nią. Dlatego, że w głębi serca wierzy
w jej uczciwość.
Dziecko jest jego. Nie musiał już robić żadnych testów, żeby to
potwierdzić.
 Moja żona jest w ciąży.
Po tym oświadczeniu zapadła szokująca cisza. Na twarzy króla Selima
pojawiła się radość.
 W ciąży? Mój pierwszy wnuk albo wnuczka? Jakżebym chciał, żeby
twoja matka to widziała.  Na jej wspomnienie posmutniał nieco, po czym
zerknął na sir Juliana. Czyżby mieli w zanadrzu jakiś plan? Może
przedyskutowali już i to? I na przykład, gdyby Elizabeth nie sprzeciwiła się,
planowali kolejny ślub, bez rozwodu? Obaj byli pewnie przekonani, że
grałaby pierwszą rolę.
Ale Rafik chciał mieć tylko jedną żonę. I ją wybrał.
Nie było powodu, by przedłużać dyskusję z sir Julianem. Jest winien
136
R
L
T
Tiffany i ich dziecku lojalność. Stanowią przecież rodzinę.
137
R
L
T
ROZDZIAA CZTERNASTY
Tiffany pragnęła, by Rafik już był w domu.
Zadzwoniła do niego do banku i powiedziała, że przyjechali rodzice.
Ani chybi życzyłby sobie, aby zrobiła pierwszy krok w stronę pojednania z
ojcem.
Tylko że on wcale jej tego nie ułatwiał. Siedzieli na balkonie z
widokiem na pustynię, a Taylor Smith prawił jej kazanie.
 Gdybyś została wtedy w domu, cała ta historia nie wydarzyłaby się w
ogóle.
Prychnęła i odpowiedziała, że to raczej on nie powinien wyjeżdżać.
 Tiffany z radością oczekuje momentu narodzin dziecka  wtrąciła
mama.
Ojciec spojrzał na nią z powątpiewaniem.
 Tak, tato. Jestem szczęśliwa.
 Tego właśnie chciałaś? Tkwić tutaj, na skraju pustyni, wśród ludzi,
których języka nie rozumiesz, i męża, którego prawie nie znasz?
 Pustynia jest przepiękna, spójrz na te kolory w zachodzącym słońcu.
A języka mogę się nauczyć. Co do Rafika, to wiem o nim tyle, ile trzeba. Jest
uczciwy.
 Uczciwy? Co chcesz przez to powiedzieć?
 Nigdy nie zostawiłby mnie i nie odszedł do innej.
Ojciec poczerwieniał.
 Taylor, chodz, popatrz, jakie to ciekawe.  Mama wciągnęła ojca do
środka, robiąc, co się da, by rozmowa nie przerodziła się w kłótnię. Tiffany
odetchnęła głęboko. Dlaczego Rafika nie ma? Czułaby się dużo lepiej, gdyby
138
R
L
T
wrócił. Miał rację, kiedy powiedział jej, że musi okazać więcej niezależności
w stosunkach z ojcem. Nadszedł czas, by przekonała się, czy potrafi to zrobić.
 Wygląda na to, że twój mąż nie pozbawi cię gustownego otoczenia.
Ma tu ładne rzeczy.  Ojciec, który właśnie pojawił się na balkonie, miał na
myśli iluminowany manuskrypt, jaki Rafik trzymał pod szkłem.  Mimo to i
tak chcę zobaczyć, w czyich rękach cię zostawiam.
Ledwo się powstrzymała, by nie powiedzieć, że mąż będzie dla niej
lepszym oparciem od własnego ojca. Mogła też dodać, że go kocha. I że
ostatnią rzeczą, jakiej im potrzeba, są nadopiekuńczy rodzice.
Rafik skierował się w stronę balkonu, wiedziony głosami
rozmawiających tam osób. Odpowiednie miejsce na wieczór  temperatura
spadała, a pustynia zaczynała żyć własnym życiem. Zatrzymał się w progu i
pijąc drinka, spoglądał na żonę.
Siedziała wygodnie w fotelu, obok niej rodzice. Matka miała siwe włosy
i miłą twarz, a chudy brodaty mężczyzna, dominujący nad nimi, opowiadał
coś z nerwową energią.
Rafik postąpił krok naprzód. Uwaga zgromadzonych na balkonie
skupiła się na nim.
 Jesteś wreszcie.  Tiffany podeszła do męża, objęła go i pocałowała.
 Coś nie tak?
Potrząsnęła głową i odsunęła się od niego.
Czekał, nieco zakłopotany. Przedstawiła mu rodziców z pozornym
uśmiechem na twarzy, ale wyczuwał jej napięcie. Zastanawiał się, co ją tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)