[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Bzdura. I co jeszcze?
- %7łe przyjąłeś zaproszenie na kolację u niej w domu.
- Ta kobieta w ogóle mnie nie zna.
- A poszedłbyś?
- Autumn! - powiedział z wyrzutem. - Zaprosiła mnie, owszem. Jej się
zdaje, że wystarczy, żeby kiwnęła palcem, a ja natychmiast przybiegnę w
podskokach.
- Przecież opuściła cię, kiedy jej najbardziej potrzebowałeś.
- To ty mnie opuściłaś - stwierdził spokojnie.
Nie wierzyła własnym uszom. Uniosła się na łokciu, zdumiona i
przerażona.
- Saul, przecież sam kazałeś mi się wynosić. Usiadł. Spojrzał na nią
surowo, zimno.
- I posłuchałaś mnie bez słowa sprzeciwu. Uciekłaś aż do Ameryki.
- Ale przecież kazałeś mi się wynosić, nie pokazywać się więcej na
oczy. Zapowiedziałeś, że jeśli będę ci się narzucać, to gorzko tego pożałuję.-
Tak. - Musiał jej przyznać rację. Westchnął. - Byłem wściekły, ale pózniej
bardzo chciałem się z tobą zobaczyć. A ty nie przyszłaś. - Zaśmiał się nagle,
pona
ous
l
a
d
an
sc
nieprzyjemnie, chrapliwie. - To zabawne. %7ładna z kobiet, które twierdzą, że
mnie kochają, nie była w stanie pokochać niewidomego. Choć trzeba
przyznać, Joanna bardziej się starała niż ty.
- Nie rozumiem - powiedziała matowym głosem.
- Rozumiesz bardzo dobrze. Gdy tylko lekarze pozwolili na
odwiedziny, pytałem o ciebie. Bez przerwy. Ale ty nigdy nie przyszłaś.
Kiedy wyszedłem ze szpitala, dowiedziałem się, że wyjechałaś do Stanów.
- Pytałeś o mnie? - wyszeptała.
- Ach, Autumn! - zawołał niecierpliwie. - Po co udajesz, że nie
wiedziałaś?
- Bo nie wiedziałam! - krzyknęła. - Nie wierzę ci. To ty powiedziałeś,
że nie chcesz mnie widzieć.
- Nie mów tak - powiedział ostro. - Straciłem wzrok, ale nie rozum.
- Ale tak powiedziała mi pielęgniarka.
- Nie kłam, Autumn, wiem, że nigdy nie przeszłaś tych kilkuset
metrów, dzielących twój dom od szpitala. I to jest właśnie to, czego nie
mogę ci wybaczyć.
- Ale ja...
- Sama przyznałaś, że nie wylałaś ani jednej łzy, kiedy usłyszałaś, że
straciłem wzrok.
- To nie tak! - krzyknęła, i kiedy chciał jej przerwać, zakryła jego usta
dłonią, błagając: - Saul, proszę, wysłuchaj mnie.
- W porządku.Patrzył na nią spod przymrużonych powiek, z niedowie-
rzaniem i rezerwą.
pona
ous
l
a
d
an
sc
- Gdy tylko dowiedziałam się o wypadku, pobiegłam do szpitala, ale
lekarze nie chcieli mnie wpuścić.
Było jasne, że Saul jej nie wierzy. Wiedziała, że musi go przekonać, za
wszelką cenę.
- Leżałeś na trzecim piętrze, we wschodnim skrzydle, na oddziale
intensywnej terapii. Przez trzy doby nie wychodziłam ze szpitala. Wszystkie
siostry były dla mnie bardzo miłe, szczególnie jedna, taka tęga, z ciemnymi
włosami. Na imię miała Ruth i mówiła ze szkockim akcentem. To ona
pokazała mi pusty pokój, gdzie mogłam nocować. Powiedziała mi też, że
mogę jadać w szpitalnej stołówce i korzystać z łazienki dla odwiedzających.
Potem przeniesiono cię na inny oddział. Prosiłam, żeby pozwolono mi ciebie
zobaczyć. Ale siostra przełożona odmówiła. - Autumn uśmiechnęła się
gorzko. - To była siostra Mercy*, ale nie było w niej cienia litości. Błagałam
ją prawie na kolanach, a ona tylko patrzyła na mnie z odrazą i powtarzała, że
ty wcale nie chcesz mnie widzieć. Zapytałam, jak się czujesz. Powiedziała,
że straciłeś wzrok. Ja nie płakałam, Saul. Stałam tam i chciałam umrzeć.
Ręce Saula zacisnęły się na kołdrze.
- Po południu znów próbowałam się z tobą zobaczyć, ale ta siostra
miłosierdzia powiedziała mi, że wyglądam jak upiór i że pan Cresswell nie
jest sam. Czuwa przy nim jego narzeczona.
* Mercy (ang.) - litość, miłosierdzie, łaska (przyp. tłum.).
- Tak - przyznał ponuro Saul. - Siedziała tam, dopóki się ciebie nie
pona
ous
l
a
d
an
sc
pozbyła.
- Jak to?
- Rozegrała to bardzo sprytnie. To ona powiedziała siostrze, że nie
chcę cię widzieć. A ja cały czas czekałem. Tak bardzo chciałem, żebyś
przyszła. Chciałem ci powiedzieć, jak bardzo żałuję tego, co ci zrobiłem. A
Joanna przysięgała, że nie może cię znalezć, choć wszędzie szukała. Teraz
wiem już wszystko. Ma szczęście, że tak pózno poznałem prawdę. W
przeciwnym wypadku już dawno skręciłbym jej ten piękny karczek. Byłem
zły, Autumn, byłem nieszczęśliwy, pragnąłem tylko zemsty. Uwierzyłem, że
odeszłaś ode mnie. Nic Joanny nie usprawiedliwia, choć można zrozumieć,
dlaczego tak postąpiła. Dotarło do niej, że tak naprawdę nic dla mnie nie
znaczy, bo ja... ja mam na twoim punkcie prawdziwą obsesję. Autumn, by-
łem tobą opętany. Po wyjściu ze szpitala między mną a Joanną nigdy się już
nie układało.
- Boże, co ja narobiłam tamtej nocy! - westchnęła ze skruchą.
- Ależ nie - zaprzeczył gwałtownie i patrząc jej głęboko w oczy,
wyznał: - Autumn, pragnąłem ciebie, od chwili gdy skończyłaś piętnaście
lat. Bałem się przyznać przed samym sobą. Wydawało mi się to wprost
nieprzyzwoite, nienaturalne. Byłem przyjacielem domu i do tego prawie
dziesięć lat starszy od ciebie, a ty taka młoda, taka niewinna, zafascynowana
swoim idolem. Byłabyś przerażona, gdybyś poznała moje prawdziwe
uczucia, dlatego za wszelką cenę starałem się je przed tobą ukryć.
Spotkałem Joannę i sama rozumiesz.. . W końcu to kobieta, a ja byłem
młodym, zdrowymmężczyzną. Ta noc w dniu twoich osiemnastych urodzin
pona
ous
l
a
d
an
sc
zmieniła wszystko. A potem byłem już tylko zły, coraz bardziej zgorzkniały,
obwiniałem siebie za wszystko, nawet za to, że Joanna mnie opuściła, choć
w głębi duszy wiedziałem, że powinienem się z tego cieszyć.
- A więc nie zamierzasz wrócić do niej? - zapytała nieśmiało, jeszcze
nie do końca pewna.
- Nie mam najmniejszego zamiaru - stwierdził stanowczo. - Autumn,
jesteś jedyną kobietą, która ma mnie w swej mocy, jedyną kobietą, której
pragnę.
- Czyli nasz ślub się odbędzie?
- Nie - powiedział ochryple. - Nie chcę cię do niczego zmuszać.
Możesz odejść.
- Ależ, Saul, ja...
Nie dał jej dojść do słowa.
- Jeśli byłaś mi cokolwiek dłużna, zapłaciłaś z naddatkiem. Jest wielu
mężczyzn, z którymi mogłabyś być bardziej szczęśliwa.
Autumn jednak wiedziała, czego chce. Nigdy nie powiedział, że ją
kocha, lecz była pewna, że jej pożądał. Trudno. Tak widocznie musi być. I
to jej musi wystarczyć.
- Skończyłam z mężczyznami - wyznała z melancholią. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)