[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powrocie z Harvardu potrafiła przekształcić hobby siostry w świetnie
prosperującą firmę. Wcześniej Beth wstawiała lalki do paru
sklepików, ale kiedy Anne wzięła sprawy w swoje ręce, już po roku
uruchomiły filie na terenie całego kraju. Rafe powiedział jej też, że
Beth powtarzała, że nikt nie ma takiej głowy do interesów jak Anne.
Był to kolejny powód, dla którego powinna jak najszybciej
wracać do Chicago. Koniec z używaniem samochodu Beth, jej naczyń
i kosmetyków, koniec z noszeniem jej ubrań. I, co najważniejsze,
koniec z niestosownymi myślami o jej mężu.
Henry był zachwycony, gdy zadzwoniła do niego, żeby go
poinformować o rychłym powrocie.
77
RS
- To wspaniała wiadomość. Czy jest szansa, że wrócisz w
przyszłym miesiącu?
- Z całą pewnością. Obiecuję - odparła, żałując że nie może go
zapytać, jaką osobą była prywatnie, poza miejscem pracy. Dziwiło ją
to, że nie mogła sobie przypomnieć przyjaciół. Owszem, znajomi i
przyjaciele Beth dzwonili do niej z wyrazami współczucia, ale
musiała przecież mieć i własnych. - Czy nie ma dla mnie
korespondencji prywatnej? -zapytała Henryego.
Henry połączył ją z sekretarką imieniem Tina, której twarzy nie
pamiętała, ale która powiedziała jej, że dzień wcześniej nadeszła
przesyłka, zawierająca oprawiony w skórę dziennik.
- Pamiętasz, jaka byłaś zmartwiona, że nie zdążyli go przysłać
przed twoim wyjazdem? Nareszcie jest.
Może rzeczywiście prowadziła dziennik, choć nie mogła sobie
tego przypomnieć. Może jednak wystarczy przeczytać parę stron, a
wszystko ułoży się w logiczną całość.
- Prześlij mi go tutaj, jak będziesz miała wolną chwilę -poleciła.
- To nic pilnego. Dzięki, Tina.
Dziennik... Może dzięki niemu odzyska wreszcie równowagę i
pozna swoje miejsce na tym świecie? Cindy, doktor Sibley i cała
reszta uprzedzali ją, że to jeszcze potrwa, zanim znów poczuje się
sobą. Z tym gotowa była się pogodzić.
Ale żeby chwilami czuć się jak własna siostra, to chyba nie w
porządku.
78
RS
Tego wieczoru, kiedy Rafe był w pracy, zjadła kolację, wstawiła
jego porcję do lodówki, a potem rozsiadła się przy kuchennym stole z
notatnikiem oraz długopisem znalezionymi w szufladzie Beth.
Od czego tu zacząć?
Może od daty. To mało oryginalne, ale od czegoś trzeba zacząć.
Ludzie często prowadzą rozmowy ze swoim pamiętnikiem. To
coś jak pisanie listu. Anne odnosiła jednak niejasne wrażenie, że
dawniej rzadko pisywała listy. W obecnych czasach prawie wszystko
można załatwić przez telefon albo przez Internet. Mimo to u góry
strony napisała:  Kochany pamiętniku!", a potem popatrzyła z
namysłem na nagłówek.
Nie, to nie tak. Nie chce pisać. Woli porozmawiać. Rozmowa
jest z reguły bardziej skuteczna niż pisanie listów bądz pamiętnika.
Jest też bardziej autentyczna, bardziej angażująca, bo wymaga
wymiany zdań z drugim człowiekiem.
Niestety, mogła sobie przypomnieć dawne rozmowy tylko z
jedną osobą - swoją siostrą. A Beth już nie ma.
Nie, to głupie! Oddarła górną część kartki. Pisanie to nie jest
dobry pomysł. Chyba że skreśliłaby kilka słów do Beth...  Kochana
Beth" - zaczęła.  Przerazliwie mi cię brak".  Wiem".
Niemal słyszała głos siostry, który przypominał jej własny.
Odpowiedz była logiczna i Anne poczuła się po niej lepiej, tak jak
wówczas, gdy rozmawiały przez telefon. To akurat potrafiła sobie
przypomnieć.
 To okropne, że Cię tu nie ma" - pisała coraz szybciej.  Mam
wrażenie, jakby mi odebrano część mojej osoby. Nikt nigdy nie
79
RS
zrozumie, jak upiorna jest świadomość, że już nigdy nie będzie można
z kimś porozmawiać".
 Wiem".
 Nawet jeżeli nie porozumiewałyśmy się codziennie,
wiedziałam, że jesteś, że Cię mam - a teraz nie mam już nikogo. Po
śmierci mamy, taty i babci zostałyśmy tylko my dwie: ty i ja. A teraz
jestem całkiem sama".
Anne uświadomiła sobie, że zbiera jej się na płacz. Jednak ten
niecodzienny dialog z siostrą był pewną formą oczyszczenia. Może
nie tak dobrą jak rozmowa przez telefon, ale zaspokajającą jej
rozpaczliwą potrzebę bliskości.
 Nienawidzę być sama" - pisała, gdy pierwsza łza spadła na
kartkę.  Wprawdzie na zewnątrz staram się tego nie okazywać, ale w
głębi duszy jestem przerażona. A choć wiem, że Twój duch jest przy
mnie, to jednak nie to samo".
 Wiem".
Oczywiście, że Beth o tym wie. Wiedziały przecież o sobie
wszystko i...
Skoro Beth wszystko wie, nie ma sensu milczeć w sprawie Rafe
a. Jak wytłumaczyć jej tę nagłą namiętność, jaka ogarnęła Anne tamtej
nocy? To bezsensowne uczucie, którego sama nie rozumiała? Beth
tym bardziej go nie zrozumie.
Nie, nie będą o tym rozmawiać, póki sama się w tym nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)