[ Pobierz całość w formacie PDF ]nie zanosi.
A teraz leć do swoich znajomych, Sloane odezwała się siostra, gdy już połknęłam
tabletkę.
Uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę, żeby odgarnąć mi włosy. Ja jednak odepchnęłam
gwałtownie jej dłoń i poszłam do świetlicy.
* * *
Gdzieś się podziewała? spytał Realm, gdy dołączyłam do chłopców siedzących przy
stoliku.
Karty zostały już rozdane. Siadając, wzięłam do ręki swój plik.
Siostra Kell sprawdzała moje posłuszeństwo wyjaśniłam.
Brzmi niezle zarechotał Derek, wywołując ogólną wesołość.
Realm przyjrzał mi się zaniepokojony. Nagle gdzieś z bliska dobiegł dziewczęcy głos:
Hej!
Kiedy się obejrzałam, zobaczyłam zmierzającą do nas Tabithę. Pofarbowane na czerwono
włosy miała związane na samym czubku głowy w niechlujny kok.
Realm, podobno nie dopuszczasz do gry żadnych nowych osób.
Realm westchnął ze zniecierpliwieniem, ale kiedy podniósł na nią wzrok, na jego twarzy
malowała się sama słodycz.
Co słychać, Tabitho? Przykro mi, ale mamy już komplet graczy.
Dlaczego w takim razie zgodziłeś się, żeby ona dołączyła do gry? To nie fair. Obiecałeś mi,
że będę mogła z wami zagrać.
Następnym razem, dobra? obiecał z uśmiechem.
Tabitha posłała mi nienawistne spojrzenie, po czym skinęła ponuro głową i zataczając się
lekko, ruszyła przed siebie.
Tym razem obeszło się bez docinków ze strony chłopaków. Wszyscy skupili się na grze. Nie
mieściło mi się to w głowie kilka dni temu ta dziewczyna prowadziła dokładnie tę samą
rozmowę, a dziś nic z tego nie pamiętała. Wyglądało to tak, jakby część jej umysłu przestała
spełniać swoją funkcję. Wiedziałam, że Tabitha nałykała się killera, i zaczęłam się zastanawiać,
czy i Miller miał szansę przeżyć, czy gdyby&
Na wspomnienie przyjaciela ogarnął mnie dojmujący smutek. Czuł się taki zagubiony i
samotny, mimo że byliśmy przy nim. Miałam go już nigdy nie zobaczyć.
Nagle poczułam, że ktoś delikatnie dotyka mojego nadgarstka.
Płaczesz szepnął do mnie Realm i omiótł uważnym spojrzeniem salę, sprawdzając, czy
nie patrzą na nas żadne pielęgniarki.
Następnie dla odwrócenia uwagi chłopaków stwierdził, że ktoś oszukuje, po czym ukradkiem
wyciągnął dłoń w moją stronę i rękawem otarł mi łzy z policzka. Przy stoliku zrobiło się
zamieszanie wszyscy śmiali się i sprawdzali karty, ja jednak z wdzięcznością spoglądałam
tylko na niego. Z każdą minutą moje reakcje stawały się coraz bardziej spóznione. Po jakimś
czasie doszło do tego, że chłopaki musiały krzykiem przypominać mi o wyłożeniu następnej
karty. Dalsza gra nie miała sensu.
yle wyglądasz zauważył Realm, podnosząc się z krzesła, kiedy odłożyłam karty i
wstałam.
Jestem zmęczona. Siostra Kell kazała mi zażyć pigułkę i&
Chwileczkę przerwał mi Realm. To dlatego zostałaś dłużej na korytarzu? Czemu w
ogóle dała ci teraz jakieś leki?
Nie wiem.
Nie protestowałam, kiedy chwycił mnie pod rękę i przytrzymał. Byłam coraz bardziej
zdezorientowana, a trafienie do własnego pokoju wydawało się zadaniem ponad moje siły.
Chłopaki, za chwilę wrócę zapowiedział, rzucając swoje karty na stół.
W odpowiedzi rozległy się jakieś pomruki, których znaczenia nie umiałam już rozszyfrować.
Ruszyłam chwiejnie w stronę drzwi, prowadzona przez Realma, który w pewnym momencie
żartobliwie spytał:
Czy wolno mi będzie odprowadzić panią do domu?
Zamiast odpowiadać, uczepiłam się kurczowo jego łokcia i dałam się wyprowadzić ze
świetlicy. Kiedy znalezliśmy się na korytarzu, Realm objął mnie ramieniem.
Wszystko będzie dobrze wyszeptał. Zaraz dojdziemy do twojego pokoju.
Korytarz zatańczył mi przed oczami. W pewnym momencie odniosłam wrażenie, że na
drugim jego końcu widzę postać jakiegoś mężczyzny. Wydawało mi się, że to Roger. Zatoczyłam
się do tyłu i chwyciłam Realma za koszulę.
Nie pozwól mu się do mnie zbliżyć powiedziałam błagalnym tonem.
Komu? spytał. Kiedy jednak jego wzrok padł na Rogera, na moment zamarł. O co
chodzi? Co on ci zrobił?
Roger spojrzał w naszą stronę, a mnie nagle ogarnął lęk na myśl, że nie mogłabym się teraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkajaszek.htw.pl