[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kieruje, jak wiem pewnie, Książę Czartoryski.
SENATOR
(schwytuje się z krzesła)
Que me dites-vous la, mon cher, o książęciu?
Impossible -
(do siebie)
Kto wie? - e! - śledztwo lat dziesięciu,
Nim się książę wyplącze, jeśli ja go splątam.
(do Doktora)
Skądże wiesz?
DOKTOR
Dawno, czynnie, sprawą się zaprzątam.
SENATOR
I Pan mnie nie mówiłeś?
127
DOKTOR
Jaśnie Pan nie słuchał;
Ja mówiłem, że ktoś to ten pożar rozdmuchał.
SENATOR
Ktoś! ktoś! ale czy książę?
DOKTOR
Mam ślad oczewisty,
Mam doniesienia, skargi i przejęte listy.
SENATOR
Listy księcia?
DOKTOR
Przynajmniej jest mowa o księciu
W tych listach i o całym jego przedsięwzięciu,
I wielu profesorów - a głównym ogniskiem
Jest Lelewel. On tajnie kieruje tym spiskiem.
SENATOR
(do siebie)
Ach, gdyby jaki dowód! choćby podejrzenie,
Zlad dowodu, cień śladu, choćby cieniów cienie!
Nieraz już mi o uszy obiła się mowa:
To Czartoryski wyniósł tak Nowosilcowa".
Obaczym teraz, kto z nas będzie mógł się chwalić,
Czy ten, co umiał wynieść, czy ten, co obalić.
(do Doktora)
128
Pójdz - que je vous embrasse - a! a! to rzecz inna,
Ja wraz zgadnąłem, że to sprawa nie dziecinna:
Ja wraz zgadnąłem, że to jest książęcia sztuka.
DOKTOR
(poufale)
I Pan zgadnął? - zje diabła, kto Pana oszuka.
SENATOR
(poważnie)
Choć ja wiem o tym wszystkim, Panie Radco Stanu,
Jeśli odkryć dowody udało się Panu,
EcouteZ, daję Panu senatorskie słowo,
Naprzód pensyję roczną powiększę połową
I tę skargę za dziesięć lat służby policzę,
Potem może starostwo, dobra kanonicze,
Order - kto wie, nasz Cesarz wspaniale opłaca,
Ja go sam będę prosił, już to moja praca.
DOKTOR
Mnie też to kosztowało niemało zabiegów:
Ze szczupłej mojej płacy opłacałem szpiegów;
A wszystko z gorliwości o dobro Cesarza.
SENATOR
(biorąc go pod rękę)
Mon cher, idz zaraz, wezmij mego sekretarza.
Wziąć te wszystkie papiery i opieczętować;
(do Doktoro)
129
Wieczorem będziem wszystko razem trutynować.
(do siebie)
Ja pracowałem, śledztwo prowadziłem całe,
A on z tego odkrycia miałby zysk i chwałę!
(zamyśla się)
(do Sekretarza w ucho)
Przyaresztuj Doktora razem z papierami.
(do Bajkowa, który wchodzi)
To ważna sprawa, musim zatrudnić się sami.
Doktor wymknął się z pewnym słówkiem nieumyśnie,
Zbadałem go, a śledztwo ostatek wyciśnie.
(Pelikan, widząc względy Senatora, odprowadza Doktora i kłania mu się nisko)
DOKTOR
(do siebie)
Niedawno mię odpychał - ho, ho, Pelikanie!
I ja go zepchnę, i tak, że już nie powstanie.
(do Senatora)
Zaraz wracam.
SENATOR
(niedbale)
O ósmej ja wyjeżdżam z miasta.
DOKTOR
(patrząc na zegarek)
Co to? na mym zegarku godzina dwunasta?
130
SENATOR
Już piąta.
DOKTOR
Co, już piąta? - ledwie oczom wierzę.
Mój indeks na dwunastej, na samym numerze
Stanął i na dwunastej sam indeksu nosek;
%7łeby choć o sekundę ruszył, choć o włosek!
KS. PIOTR
Bracie, i twój już zegar stanął i nie ruszy
Do drugiego południa. - Bracie, myśl o duszy.
DOKTOR
Czego ty chcesz?
PELIKAN
Proroctwo tobie jakieś burczy.
Patrz, jak mu oczy błyszczą, istny wzrok jaszczurczy!
KS. PIOTR
Bracie, Pan Bóg różnymi znakami ostrzega.
PELIKAN
Ten braciszek coś bardzo wygląda na szpiega -
(Otwierają się drzwi z lewej stiony, wchodzi mnóstwo dam wystrojonych, urzędników,
gości, - za nimi muzyka)
P. GUBERNATOROWA
Czy można?
131
P. SOWIETNIKOWA
C'est indigne!
P. JENERAAOWA
Ah! mon cher Snateur,
Czekamy, posyłamy!
P. SOWIETNIKOWA
Vraiment, c'est un malheur.
WSZYSTKIE
(razem)
Wreszcie przyszłyśmy szukać.
SENATOR
Cóż to? - jaka gala!
DAMA
I tu możemy tańczyć, dość obszerna sala.
(stają i szykują się do tańca)
SENATOR
Pardon, mille pardons, j'etais tres occup:
Que vois-je, un menuet? parfaitement group!
Cela m'a rappel les jours de ma jeunesse!
KSI%7łNA
Ce n'est qu'une surprise.
132
SENATOR
Est-ce vous, ma desse!
Que j'aime cette danse, une surprise? ah! dieux!
KSI%7łNA
Vous danserez, j'espere.
SENATOR
Certes, et de mon mieux.
(Muzyka gra menueta z "Don Juana" - z lewej strony stoja czynownicy,czyli urzędnicy
i urzędniczki - z prawej kilku z młodzieży, kilku młodych oficerów rosyjskich, kilku
starych ubranych po polsku i kilka młodych dam. - Na środku menuet. SENATOR
tańczy z narzeczoną Bajkowa; Bajkow z Księżną).
BAL
SCENA ZPIEWANA
Z PRAWEJ STRONY
DAMA
Patrz, patrz starego, jak się wije,
Jak sapie, oby skręcił szyję.
(do Senatora)
Jak ślicznie, lekko tańczysz Pan!
(na stronę)
Il crvera dans l'instant.
MAODY CZAOWIEK
Patrz, jak on łasi się i liże,
Wczora mordował, tańczy dziś;
133
Patrz, patrz, jak on oczyma strzyże,
Skacze jak w klatce ryś.
DAMA
Wczora mordował i katował,
I tyle krwiniewinnej wylał;
Patrz, dzisiaj on pazury schował
I będzie się przymilał.
Z LEWEJ STRONY
KOLESKI REGESTRATOR *
(do Sowietnika)
Tańczy Senator, czy widzicie,
Ej, Sowietniku, pódzmy w tan.
SOWIETNIK
Uważaj, czy to przyzwoicie,
Byś ze mną tańczył Pan.
REGESTRATOR
Ale tu znajdziem kilka dam.
SOWIETNIK
Ale nie o to idzie rzecz;
Ja sobie wolę tańczyć sam
Niż z tobą - pódzże precz.
134
REGESTRATOR
Skądże to?
SOWIETNIK
Jestem sowietnikiem.
REGESTRATOR
Ja jestem oficerski syn.
SOWIETNIK
Mój Panie, ja nie tańczę z nikim,
Kto ma tak niski czyn.
(do Pułkownika)
Pódz, Pułkowniku, pódzże w taniec,
Widzisz, że tańczy sam Senator.
PUAKOWNIK
Jaki tam gadał oszarpaniec?
(pokazując Regestratora)
SOWIETNIK
Koleski Regiestrator!
PUAKOWNIK
Ta szuja, istne jakubiny!
DAMA
(do Senatora)
Jak ślicznie, lekko tańczysz Pan.
135
SOWIETNIK
(z gniewem)
Jak tu pomieszały się czyny!
DAMA
Il crvera dans l'instant,
LEWA STRONA, CHOREM.
DAMY
Ah! quelle beaut, quelle grace!
M%7łCZYyNI
Jaka to świetność, przepych jaki!
PRAWA STRONA, CHOREM.
M%7łCZYyNI
Ach, łotry, szelmy, ach, łajdaki?
%7łeby ich piorun trzasł.
SENATOR
(tańcząc, do Gubernatorowej)
Chcę zrobić znajomość Starosty,
On piękną żonę, córkę ma;
Ale zazdrośny -
136
GUBERNATOR
(biegąc za Senatorem)
To człek prosty;
Niech Pan to na nas zda.
(podchodzi do Starosty)
A żona Pańska?
STAROSTA
W domu siedzi.
GUBERNATOR
A córki?
STAROSTA
Jedną tylko mam.
GUBERNATOROWA
I córka balu nie odwiedzi?
STAROSTA
Nie!
GUBERNATOROWA
Pan tu sam?
STAROSTA
Ja sam.
137
GUBERNATOR
I żona nie zna Senatora?
STAROSTA
Dla siebie tylko żonę mam.
GUBERNATOROWA
Chciałam wziąć córkę Pańską wczora.
STAROSTA
Usłużność Pani znam.
GUBERNATOR
Tu w menuecie para zbywa,
Senator potrzebuje dam.
STAROSTA
Moja córka w parach nie bywa,
Jej parę znajdę sam.
GUBERNATOROWA
Mówiono, że tańczy i grywa,
Senator chciał zaprosić sam.
STAROSTA
Widzę, że pan Senator wzywa
Na raz po kilka dam.
138
LEWA STRONA, CHOREM.
Jaka muzyka, jaki śpiew,
Jak pięknie meblowany dóm.
PRAWA STRONA, CHOREM.
Te szelmy z rana piją krew,
A po obiedzie rum.
SOWIETNIK
(pokazując Senatora)
Drze ich, to prawda, lecz zaprasza,
Takiemu dać się drzeć nie żal.
STAROSTA
Po turmach siedzi młodzież nasza,
Nam każą iść na bal. *
OFICER ROSYJSKI
(do Bestużewa)
Nie dziw, że nas tu przeklinają,
Wszak to już mija wiek,
Jak z Moskwy w Polskę nasyłają
Samych łajdaków stek.
STUDENT
(do Oficera)
Patrz, jak się Bajkow, Bajkow rucha,
Co to za mina, co za ruch!
139
Skacze jak po śmieciach ropucha,
Patrz, patrz, jak nadął brzuch.
Wyszczerzył zęby, nazbyt łyknął,
Patrz, jak otwiera gębę on,
Słuchaj, ach, słuchaj, Bajkow ryknął.
(Bajkow nuci)
(do Bajkowa)
Mon Gnral, quelle chanson!
BAJKOW
(śpiewa pieśń Beranżera)
Quel honneur, quel bonheur!
Ah! monsieur le snateur!
Je suis votre humble serviteur, etc. etc.
STUDENT
Gnral, ce sont vos paroles!
BAJKOW
Oui.
STUDENT
Je vous en fais compliment.
JEDEN Z OFICERW
(śmiejąc się)
Ces couplets sont vraiment fort droles, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)