[ Pobierz całość w formacie PDF ]naczelną Yanitas".
Milionerka, przebrana za Meduzę, łącznie z bardzo realistycznymi żmijami we włosach, uśmiechnęła się ciepło do fotografa.
Jesteś wreszcie. Już się bałam, że nie uda ci się dotrzeć.
Ależ skarbie, przecież wiesz, że zawsze przychodzę na twoje przyjęcia! odpowiedział Kristof. Poza tym chciałem ci
przedstawić moje najnowsze odkrycie, Liii Graves.
Mój Boże! Fiona aż westchnęła z podziwu. Gdzieś ty ją znalazł? Jest po prostu zabójcza!
To długa historia, która doskonale nadawałaby się na wstępniak rzekł i puścił do niej oko.
Zawsze coś kombinujesz! Fiona zaśmiała się i zwróciła do Lilith: Lepiej uważaj, moja droga! To jest złotousty diabeł!
Kristof wziął dwa kieliszki szampana i podał jeden swojej towarzyszce. Lilith uniosła go do ust, ale tylko udawała, że pije. Gdy
tylko Kristof się odwrócił, by kontynuować rozmowę z Fioną, dyskretnie wylała napój do pobliskiej doniczki.
Kto jeszcze jest?
Naomi stoi tam, przy bufecie, przebrana za Marię Antoninę. I przed chwilą widziałam Tyrę plotkującą z Anną.
Kristof rozejrzał się po zatłoczonej sali i nagle zbladł.
Mój Boże, a co ona tu robi? Powinna przecież być w szpitalu!
Lilith powiodła wzrokiem za jego spojrzeniem i ku swemu zaskoczeniu dostrzegła po drugiej stronie sali Galę na wózku
inwalidzkim. Obie nogi miała w gipsie, przymocowane do czegoś, co przypominało skrzyżowanie butów narciarskich i
średniowiecznego narzędzia tortur. Wózek prowadził wysoki trzydziestoparoletni mężczyzna
0 słomkowych włosach.
To był pomysł jej agenta stwierdziła kwaśno Fiona. Wziął ją ze sobą, bo odkąd zostawił Forda, jest jego jedyną
przepustką.
Cóż, chyba powinienem do nich podejść
1 się przywitać powiedział Kristof i dopił szampana.
Wziął głęboki oddech, uśmiechnął się sztucznie i pomaszerował przez salę.
Gala, skarbie! zawołał.
Kristof! Gala złapała go za ręce i nie chciała puścić. Miałam nadzieję, że tu będziesz!
Jak się czujesz, kochanie? Muszę przyznać, że nie spodziewałem się zobaczyć cię tak szybko.
Pamiętasz mojego agenta Dereka?
Oczywiście.
Wczoraj zadzwonił do mnie Karl oznajmił Derek. Od nadmiaru alkoholu trochę plątał mu się język. Chce, żeby Gala
oddała zaliczkę, a przynajmniej to, co z niej zostało. Twierdzi, że zerwała kontrakt.
Przykro mi to słyszeć, Derek. Nie miałem pojęcia.
To był wypadek, Kristof! Cholerny wypadek! Derek mówił tak głośno, ze niemal przekrzykiwał gwar na sali. To nie
wina Gali, że spadła ze schodów i połamała nogi!
Byłam pijana przyznała się Gala. Miała szklisty wzrok.
Zamknij się! warknął Derek. Jesteś na środkach przeciwbólowych, nie wiesz, co mó-
wisz:
Przykro mi, ale nie mam żadnego wpływu na Karla odezwał się Kristof, z trudem panując nad głosem. Decyzje
podejmuje on z Naza-irem i tym ich partnerem biznesowym. Zresztą sam wiesz, że nie mogliśmy czekać na Galę. Na szczęście w
ostatniej chwili udało nam się znalezć zastępstwo. Odwrócił się i skinął na Lilith. Liii, podejdz do nas. Chciałbym ci
przedstawić Galę.
Kiedy Lilith podeszła, Gala zbladła gwałtownie i zaczęła się trząść. Głowa opadła jej do tyłu, a z zaciśniętych ust potoczyła się
piana.Ona ma atak! krzyknął Derek, widząc, że jego przepustka dostaje drgawek. Niech ktoś wezwie pogotowie!
Rozległ się odgłos kapania na podłogę i roz-szedł zapach amoniaku. Wszyscy stojący nieopodal wózka wykrzyknęli zgodnie
Fuuu!" i odsunęli się od kałuży powstającej na podłodze.
Ohyda! - Lilith zmarszczyła nos. - Z siusiała się!
Obserwując, jak Derek wyprowadza wózek ze swoją byłą gwiazdą, z trudem hamowała uśmiech triumfu. Należało się tej suce.
Jest z nią gorzej, niż myślałem. Kristof pokręcił głową. Ta dziewczyna powinna być w szpitalu, a nie tutaj.
Kiedy kelner, który wyciągnął najkrótszą słomkę, przyszedł z mopem i wiadrem i zaczął sprzątać dowody bytności Gali na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkajaszek.htw.pl