[ Pobierz całość w formacie PDF ]

To wygląda na to elektroniczne coś, które jest zamontowane na kolumnach-
skanerach w fabryce.
Ulrich usiadł na ziemi z rękoma we włosach.
-To jakiÅ› koszmar. Co proponujesz?
-To chyba jasne?-Yumi puściła do niego oko.-Odpalimy wszystko i zobaczymy, czy
mam racjÄ™.
-
Noo... - zawahał się Ulrich. - Bo jeśli to naprawdę jest replika, tak jak
mówisz... w środku może być też Xana.
f& 213
f& BEZIMIENNE MIASTO f&
-
Moim zdaniem to niemożliwe - odrzekła Yumi. - Kiedy pan Hopper poświęcił
się jako kula energii, musiał zabić Xanę pod wszelką postacią, no nie? A poza tym
zawsze możemy wyjść ze świata wirtualnego i zniszczyć te urządzenia.
Brzmiało to przekonująco. Ulrich przytaknął.
W stołówce Kadic Aelita pośpiesznie dopiła szklankę mleka i wstała. Jeremy ciągle
jeszcze męczył się ze swoim obiadem.
-
Gdzie teraz lecisz?
Dziewczynka lekko się zaczerwieniła.
-
Richard czeka na mnie w kafejce, w której spotkaliśmy się wczoraj. Musimy
dokończyć rozmowę.
Jeremy poczuł, że coś ściska go w klatce piersiowej. I coś się w nim burzy.
-
Nie kapuję, co jest interesującego w tym chłopaku.
-
Jeremy, nie rozumiesz? Chodził ze mną do klasy! Znał mnie, zanim rozpoczęła
się ta cała historia z Lyoko i superkomputerem! Przychodził często do mojego domu i wie wszystko o
okresie, z którego nic nie pamiętam!
-Tak, no cóż, dobra, ale... - chłopiec próbował wysunąć zastrzeżenia.
Aelita uśmiechnęła się lekko, stojąc z pochyloną głową, podparta pod boki.
f& 214
f& REPLIKA f&
-
Powiedz, czy nie jesteÅ› trochÄ™... tak tylko troszeczkÄ™... zazdrosny?
-
Kto, ja? - Jeremy wykręcił się. - %7łartujesz chyba? Zazdrosny o ciamajdę, który
ledwo umie włączyć komputer i który...
Aelita spojrzała poważnie.
-Teraz to już przesadzasz. Sorki, muszę naprawdę lecieć, nie chcę się spóznić!
Rozwiane rude włosy... I już jej nie było. Będzie musiał skończyć posiłek w
samotności.
Dopiero w tym momencie zdał sobie sprawę, że Odd nie pojawił się na obiedzie, co
było bardzo dziwne. Kto jak kto, ale Odd nigdy nie opuszczał posiłków. Gdzie się
podział? W taką burzę chyba nie poszedł na miasto... ale w końcu Odd był trochę
zakręcony.
Jeremy uznał, że nie ma ochoty siedzieć dłużej w stołówce sam ze swoimi myślami.
Włożył do kieszeni jabłko, które wziął na deser, i wrócił do swojego pokoju. Chciał
jeszcze przyjrzeć się dziwnemu językowi Hoppix. Jeśli się przyłoży do pracy, może
zrozumie, do czego on służy.
Chłopiec wszedł do swojego pokoju i stanął jak skamieniały.
Dossierl Na jego biurku nie było już dossień Aon nie zrobił nawet kopii.
Sprawdził zamek w drzwiach. %7ładnych śladów włamania. Biurko pokryte warstwą
kurzu jak zwykle - z wyjÄ…tkiem
f& 215
f& BEZIMIENNE MIASTO f&
czystego prostokąta w miejscu, w którym wcześniej leżała teczka. Kto mógł wejść do
jego pokoju?
Pani Hertz zwykle spędzała weekendy w szkole, zamknięta w swoim gabinecie. Pod
koniec tygodnia budynek nauczycieli stawał się pusty i panowała w nim cisza. Mogła
studiować w spokoju.
Szkoda, że tego dnia nie mogła się wcale skupić. Po głowie chodziły jej wspomnienia związane z
Franzem Hopperem i jego przeszłością. Czy dobrze zrobiła, wręczając
dyrektorowi teczkę z materiałami dotyczącymi Hoppera, czyli Waldo Schaeffera? W
tamtym momencie uznała to za najlepsze wyjście. Pan Delmas mniej więcej wiedział,
co się zdarzyło, a nauczycielka miała do niego absolutne zaufanie. I dobrze znała
Jeremy'ego. Wiedziała, że jeśli naprawdę chce odkryć jakąś tajemnicę, nic go nie
powstrzyma.
Jej papierzyska były zbyt niebezpieczne... Pomyślała o sekretnym mieszkaniu w
Belgii. Wizja, że dzieci je znajdą, tak ją przerażała, że wolała nawet o tym nie
myśleć.
 Przestań o tym myśleć, głupia", zganiła się,  gdzie się podziała twoja zimna krew?
Kiedy miaÅ‚aÅ› dwadzieÅ›cia lat, nazywano ciÄ™ »NieubÅ‚agana«, a teraz boisz siÄ™
trzynastolatków?"
Nie było sensu dłużej się dręczyć, jedyne, co mogła zrobić, to zacząć działać. Pani Hertz wstała z
krzesła i zamknęła
f& 216
f& REPLIKA f&
podręcznik do fizyki, który bezowocnie próbowała czytać. Wzięła kopię kluczy do
gabinetu dyrektora, których strzegła w szufladzie, i wyszła z pokoju.
Rzuci tylko okiem, sprawdzi, czy dossier leży na swoim miejscu. Należy zawsze
wątpić, wątpić we wszystko. Kiedy była młodsza, ta prosta zasada wiele razy ocaliła jej życie, a
teraz już trochę o niej zapomniała...
Skręciła w korytarz, który prowadził do gabinetu dyrektora, i znalazła się oko w oko z Evą Skinner,
nową uczennicą, która przyjechała z Ameryki. Może się myliła, ale
miała wrażenie, że dziewczynka wyszła właśnie z gabinetu pana Delmasa.
Eva uśmiechnęła się szeroko i zaczęła mówić:
-
Szukałam pana dyrektora, zapukałam, ale nikt mi nie odpowiedział - jej
amerykański akcent całkowicie zniknął. .
-
Myślę, że gdzieś poszedł ze swoją córką. A czy ty nie powinnaś być w domu
razem z rodzicami? - spytała pani Hertz.
Dziewczynka wzruszyła ramionami.
-
Przyszłam, żeby się pouczyć razem z moimi nowymi przyjaciółmi na klasówkę
u pani profesor we środę.
Pani Hertz patrzyła za oddalającą się korytarzem Evą. Gdy dziewczynka zniknęła jej
z oczu, nacisnęła klamkę. Drzwi były otwarte. Czy Delmas zapomniał zamknąć?
f& 217*
f& BEZIMIENNE MIASTO f&
Wnętrze wyglądało tak, jakby wszystko było w porządku. Wiedziała, gdzie dyrektor
przechowywał teczkę - w szufladzie w biurku. Klucz leżał w piórniku pod gumkami
do wycierania. Serce podskoczyło jej do gardła, gdy spostrzegła, że w szufladzie nic nie ma.
-Jak to...?
Nie tracąc ducha, otworzyła wielkie metalowe archiwum, znajdujące się pod ścianą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtÄ…d nie uciekÅ‚)