[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- A wybór do ciebie.
Parsknęła śmiechem, pokręciła głową.
- Bardzo zręcznie. Musimy porozmawiać. Czy możemy zejść na dół?
- Jasne. - Wyciągnął rękę i choć dostrzegł wahanie Zoe, czekał cierpliwie, aż podejdzie i
poda mu dłoń. - Co powiesz na kieliszek wina przy kominku?
- Byłoby cudownie. Wszystko tu jest cudowne. Panicznie się boję, że Simon coś stłucze.
- Daj spokój. Kiedy tylko wróciłem, odwiedził mnie Flynn z Moem. Pierwszą rzeczą, jaką
zrobił pies, był rajd po domu i rozbicie lampy. Nie nazwałbym tego narodową tragedią.
- Cała sytuacja sprawia, że czuję się trochę spięta.
- Wejdz i usiądz. Przyniosę wino.
185
Ogień na kominku już buzował. Bradley musiał o to zadbać, kiedy się rozpakowywała.
Podobnie jak reszta domu, pokój był urządzony ze smakiem. Wszystkie przedmioty,
drobiazgi, w większości zapewne pochodzenia zagranicznego, nawet sposób ich
rozmieszczenia - świadczyły, że gospodarz wie, czego chce, i przywykł posiadać tylko to,
co najlepsze.
Podeszła do obrazu przedstawiającego fragment paryskiej ulicy: kafejkę z kolorowymi
parasolami, rzekę kwiatów, majestatyczny Auk Tryumfalny w tle.
Zupełnie co innego niż jej pocztówki w ramkach.
I on siedział w jednej z tych gwarnych kafejek, popijając mocną czarną kawę z maleńkiej
filiżanki - podczas gdy ona mogła o tym tylko marzyć.
Braci wszedł z butelką wina w jednej ręce i dwoma kieliszkami w drugiej.
- Kupiłem go dwa lata temu - odezwał się, stając obok Zoe. - Spodobał mi się ten ruch, ta
zatłoczona ulica. Człowiek niemal słyszy trąbienie klaksonów. - Napełnił jeden z
kieliszków i zaczekał, aż Zoe go wezmie. - My, Vane'owie, nie potrafimy się powstrzymać
przed kolekcjonowaniem dzieł sztuki.
- Może powinieneś pomyśleć o założeniu muzeum.
- Prawdę mówiąc, ojciec snuje pewne plany. To ma być hotel albo ośrodek
wypoczynkowy. Umieściłby tam część swoich zbiorów i zyskał pretekst do dalszych
zakupów.
- Zbuduje hotel tylko dlatego, żeby mieć gdzie pomieścić kolekcję dzieł sztuki?
- Nie tylko. Jest przedsiębiorczym człowiekiem. Sztuka, drewno i kapitalizm uchodzą za
najważniejsze słowa w rodzinie Vane'ów. Rozgląda się za odpowiednim kawałkiem ziemi
tu w górach, gdzie wszystko się zaczęło. - Ze swobodną pewnością siebie wzruszył
ramionami. - Jeżeli nie znajdzie, poszuka gdzie indziej. Kiedy B.C. naprawdę wie, czego
chce, nie przyjmuje do wiadomości przeczących odpowiedzi.
- Więc doszedł do tego uczciwą drogą?
- Potraktuję to jako komplement. Mój ojciec jest przyzwoitym człowiekiem. Trochę
onieśmielającym, ale dobrym. Zawsze był dobrym mężem, ojcem i doskonałym
biznesmenem. Spodobałabyś mu się.
- Nie wyobrażam sobie - odparła słabo.
- Podziwiałby cię za to, jak pokierowałaś swoim życiem, czego dokonałaś. Czego nadal
dokonujesz. Uznałby, że masz charakter, a to właśnie ceni najbardziej.
186
Zoe przypuszczała, że człowiek pokroju B.C. Vane'a usmażyłby ją na wolnym ogniu,
gdyby wiedział, że związała się z jego synem.
- Kochasz ich? Swoich rodziców?
- Bardzo.
- Nie wiem, czy kocham moją matkę - wyrwało się jej, zanim zdążyła pomyśleć. - To
okropne, że tak mówię. Chciałabym, ale nie wiem, czyją kocham. - Wstrząśnięta
własnymi słowami, przysiadła na poręczy fotela. - A mojego taty nie widziałam od wielu
lat. Nawet go nie znam, więc jak mogłabym go kochać? Opuścił nas. Zostawił żonę z
czworgiem dzieci i nigdy nie wrócił.
- To musiało być ciężkie przeżycie. I dla ciebie, i dla twojej matki.
- Dla nas wszystkich - przyznała Zoe. - Ale przede wszystkim dla mamy. Nie tylko
złamało serce, ale wysuszyło je tak, że stało się chropowate i szorstkie, i nic już nie
pozostało dla nas. Kiedy odszedł, wyruszyła za nim. Myślałam, że nie wróci.
- Zostawiła was samych? - W głosie Brada zadrgało oburzenie.
- Zostawiła czwórkę dzieci samych?
- Za wszelką cenę chciała go odzyskać. Nie było jej tylko kilka dni, ale... Boże, strasznie
się bałam. Co bym zrobiła, gdyby nie wróciła?
- Nie miałaś do kogo zadzwonić, zwrócić się o pomoc?
- Była siostra mamy, ale ciągle się kłóciły, więc nie chciałam do niej dzwonić. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)