[ Pobierz całość w formacie PDF ]

katolicka pozbawiona byla praw wyborczych-przyslugiwalo ono wlascicielom domow,
glownym lokatorom mieszkan i ich zonom- glownie zwyczajowo bogatszym protestantom.
Poza tym w Irlandii Polnocnej stosowano zasade wyznaczania okregow wyborczych w ten
sposob, aby na danym terenie o wiekszosci katolickiej zmiescic w jednym okregu mozliwie
wszystkich papistow, a pozostalym zapewnic przewage protestantow. W ten sposob w
miejscowosci Derry 20 tysiecy katolikow mialo 8 czlonkow rady miejskiej, a 10 tysiecy
protestantow-16.
W II polowie lat 60-tych w Ulsterze rodzi sie ruch na rzecz sprawiedliwosci spolecznej.
Grupuje on sila rzeczy glownie dyskryminowanych katolikow. Sa oni nastawieni pokojowo.
Nie jest to zadna irredenta, a walka o prawa w ramach prawa.
5 pazdziernika 1968 roku w Derry (protestanci mowia: Londonderry) tlum zwiazkowcow z
Northern Ireland Civil Rights Association zostal spalowany przez protestancka policje.
Wieczorem tego samego dnia mlodzi katolicy z dzielnicy Bogside wdarli sie na tereny
zamieszkane przez protestantow. Na ulicy zbudowano barykady. Konflikt w Ulsterze wszedl
w nowa, najostrzejsza faze.
Nastal czas demonow, wyzutych z czlowieczenstwa terrorystow. Uaktywnia sie Irlandzka
Armia Republikanska, organizacja, ktora do tej pory prowadzila niemrawa dzialalnosc
bojowa, a w ostatnim czasie ochraniala katolickie demonstracje - takze ta w Derry. IRA,
podzielona na skrzydlo Oficjalne i Tymczasowe (pierwsze bylo marksistowskie i nie
optowalo za terrorem), w konspiracji utrzymala dawna terminologie wojskowa. Stad podzial
na brygady i bataliony. W rzeczywistosci byly to male grupy terrorystyczne nie pozbawione
jednak spolecznego zaplecza. Trudno porownac IRA do takich organizacji jak np. Frakcja
Czerwonej Armii, czy wloskie Czerwone Brygady. Te ostatnie cieszyly sie poparciem
malych, lewicowych grupek intelektualistow, ktorzy zeszli na droge mordu. IRA wprawdzie
tez mordowala, ale w specyficznej sytuacji Ulsteru stawala sie rowniez obronca katolikow
przed atakami bojowek protestanckich. Stad jej ograniczone poparcie wsrod spolecznosci
katolickiej. Mowiac prosciej: przecietny Niemiec, czy Wloch zapewne bez wahania wydalby
wladzom miejscowego terroryste, natomiast mieszkaniec katolickiego getta The Falls w
Belfascie, nawet przeciwny metodom terrorystycznym, nie wydalby chlopaka z sasiedztwa,
ktory wczesniej stracil brata, zabitego przez protestantow, pozniej wstapil do IRA, a dwie
godziny temu wysadzil protestancki pub na rownie protestanckiej Shankill Road.
Terrorystyczny festiwal trwal przez niemal 30 lat. IRA atakowala w Ulsterze, w Londynie
(jeszcze w roku 1997), na kontynencie. Bojowki protestanckie operowaly w mateczniku.
Wprowadzenie wojska brytyjskiego do Ulsteru, zawieszenie autonomii, nie uspokoilo
sytuacji. Zolnierze brytyjscy, witani przez katolikow biszkoptami i herbata (mieli ich bronic
przed protestanckim terrorem), wkrotce sami zaczeli do nich strzelac. Jak to w zyciu: ktos nie
wytrzymal, komus puscily nerwy. W powietrze wylatywali nawet mozni tego swiata - np.
ostatni wicekrol Indii, lord Mountbatten (ceniony na subkontynencie tak przez hindusow, jak i
muzulmanow). Cudem smierci uniknela Margaret Thatcher (zamach w Brighton) i John
Major (slynny zamach na londynskim Whitehall, gdy terrorysta wystrzelil ,Stingera" w
kierunku Downing Street w momencie narady rzadowej).
Rok 1998 przyniosl Ulsterowi pokoj. Czy trwaly? Trudno powiedziec. Jestem umiarkowanym
pesymista. Obie spolecznosci maja rozne, calkowicie przeciwstawne cele. Katolicy, ktorzy za
20- 30 lat beda zapewne stanowic wiekszosc spoleczenstwa (poprawa warunkow zycia,
wieksza rozrodczosc, mniejsza emigracja do USA), na pewno upomna sie o prawo do zmiany
przynaleznosci panstwowej Ulsteru. Dla protestantow takie rozwiazanie jest nie do przyjecia.
Nagle bowiem stana sie mniejszoscia (z tendencja do dalszego zmniejszania sie) w 4
milionowym ,katolickim morzu". Poza tym spolecznosci, ktore spiewaja inne piesni,
mieszkaja w hermetycznych dzielnicach, chodza do innych pubow, moga szybko zapomniec o
z trudem wynegocjowanym kompromisie. Wystarczy banalny zatarg, niewinna klotnia. Ulster
jest wrazliwy, a nade wszystko zawziety. I dlugo pamieta.
TRYUMF DYLETANTA
Polacy kochaja dyletantow. Dyletant w moim przekonaniu to czlowiek, ktory
zarozumialstwem i chamstwem stara sie pokryc wlasny, czesto elementarny brak wiedzy. Nie
musi to byc tylko pojedyncza kreatura, ale i cale srodowisko. Wezmy dla przykladu Jozefa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)