[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Mój odtwarzacz CD przeskakuje  wyjaśniła.  Więc go wyłączyłam. Wszystko
słyszałam.
Emily zakryła usta, jakby chcąc cofnąć słowa, które już wyrządziły krzywdę.
 Wielkie dzięki. Tylko tyle mogę powiedzieć. Więc tak właśnie myślisz, Emily? %7łe
wzięłabym kasę za pomoc w kradzieży twojego notesu?
 Nie! Nie!  powiedziała od razu Emily.  Ja nie... To było tylko...
 Sama musisz przyznać, że to dziwne  przerwała jej Natalie.  W jednej chwili narzekasz,
że jesteś spłukana jak my wszystkie, w następnej zostajemy okradzione, a ty kupujesz nową parę
dżinsów. Dżinsów, które kosztują setki funtów! Ciekawy zbieg okoliczności.
 Chcesz zbieg okoliczności?  powiedziała Chloe.  W zeszły czwartek były moje
urodziny. Babcia, mama, tata i brat zrzucili się, żeby kupić mi nową parę dżinsów, na które miałam
oko od mniej więcej osiemnastu miesięcy. Podczas tej przerwy wreszcie po nie poszłam.
Zawstydzona Emily zamknęła oczy. Całkiem zapomniała o urodzinach Chloe.
 W zeszły czwartek?  powtórzyła jak echo.
 Owszem. Skończyłam dwadzieścia pięć lat.
 I dostałaś dżinsy.
 Dostałam dżinsy.
 Och, Chloe!  zawołała Emily.  Wybaczysz mi?
 Nie miałam pojęcia, że są twoje urodziny!  rzuciła wzburzona Natalie.
 Tak, no cóż, mogłam wspomnieć, ale skoro tego samego dnia zdarzyło się włamanie, to by
było dosyć nietaktowne.
 Chloe, przepraszam  powiedziała Emily.  Nawet nie dałyśmy ci kartki z życzeniami. Po
pracy pójdziemy na drinka, co? %7łeby to uczcić.  Wyciągnęła dłoń, by dotknąć ramienia Chloe.
Pracownica co prawda jej nie odtrąciła, ale też nie wyglądała, jakby miała ochotę na grupowe uściski.
 Nie mogę dziś iść na drinka  oświadczyła.  Jestem zajęta.
 Więc jutro?  spróbowała Emily.
 Może.
 Bez sensu jest to, że próbowałaś ukryć dżinsy, kiedy weszłaś do salonu  upierała się
Natalie.
R
L
T
 Nie zapłaciłam za nie forsą, którą dostałam za zdradę!  wybuchnęła Chloe.  Nie przy-
szło ci do głowy, że je schowałam, bo byłam zażenowana tym, jakie są drogie? To zwykła ekstrawa-
gancja i nie miałam ochoty się tłumaczyć. Ale chciałam parę dżinsów, w których mój tyłek dobrze by
wyglądał. To wszystko.  Jej głos drżał. Do oczu dziewczyny napłynęły łzy.  Całkiem zepsułyście
mi mój wyjątkowy prezent.  Wyciągnęła dżinsy zza lady i pomachała nimi przed nosem Natalie. 
Odniosę te cholerne spodnie z powrotem do sklepu. Zadowolone?
 Rób, co chcesz  odparła Natalie spokojnie. Emily była przerażona.
 Nie, Chloe, tylko nie to!  błagała.  Od dawna chciałaś je mieć.
 Ale już nie chcę. A teraz, jeśli pozwolicie, moja klientka czeka  powiedziała.  Na
waszym miejscu w przyszłości mówiłabym ciszej. Strasznie tu niesie.
Przez resztę dnia Emily nie udało się porozmawiać z Chloe. Poszła do domu, nim jej szefowa
skończyła z ostatnią klientką. A zatem po pracy Emily weszła do kiosku i kupiła spóznioną kartkę
urodzinową oraz pudełko czekoladek Roses. Następnego ranka Chloe otworzyła przy niej kartkę i
nawet mizernie się uśmiechnęła, czytając życzenia i przeprosiny. Emily odważyła się pomyśleć, że jej
wybaczono.
Ale pod koniec dnia Chloe poprosiła ją na słówko. Emily od razu wiedziała, że nie usłyszy
dobrych wiadomości.
 Powiem prosto z mostu  rzekła Chloe.  Odchodzę.
Emily upuściła jeden z kubków, które niosła do pustego zlewu. Uszko pękło i odpadło.
 Co?
 Odchodzę, Em. Nie chcę tu dłużej pracować.
 Ale...
 Na początku było fajnie. Zwietnie się we dwie bawiłyśmy, ty i ja. Ale przez ostatnich kilka
tygodni zobaczyłam twoją inną twarz. Wiem, że zawsze byłaś szefową, ale kiedyś tak tego nie
odczuwałam. Czułam się równa.
 Bo jesteśmy sobie równe  powiedziała Emily.
 Tak, jasne.  Chloe wzruszyła ramionami.  Nigdy nie sądziłam, że będziesz mnie
obgadywać za moimi plecami. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami. Prawdziwymi przyjaciółkami.
Sądziłam, że mi ufasz. Boli już samo to, że przyszło ci do głowy, że mogłam gwizdnąć terminarz i
zdradzić naszą przyjazń za sto pięćdziesiąt funtów.
 Zrozum, że byłam zagubiona. Natalie i ja po prostu myślałyśmy na głos. Nie wiedziałam,
komu ufać.
 Jeśli nie wiesz, czy mi ufać po tym wszystkim, co razem przeszłyśmy od otwarcia salonu, to
jest to smutne dla nas obu.
R
L
T
 Ufam ci. Przysięgam, nigdy tak naprawdę nie wierzyłam w aluzje Natalie. Jestem pewna, że
ona też tylko głośno myślała. Nie mówiła poważnie. Nie odchodz  powiedziała Emily.  Dam ci
podwyżkę  dodała.
 Nie stać cię na podwyżkę  powiedziała smutno Chloe.  Wiem, jakie były wpływy od
czasu klęski Panaceum. Słuchaj, tak będzie lepiej. Nie ma tu roboty dla czterech kosmetyczek. Jak
odejdę, ty, Nina i Natalie będziecie miały w sam raz klientów. Nie będziesz się musiała martwić o mo-
ją pensję.
 Ale ja chcę się o to martwić! Chcę, żebyś została!
 Podjęłam już decyzję. Wiem, że powinnam dać ci wypowiedzenie i przychodzić jeszcze
przez jakiś czas, ale jeśli nie masz nic przeciwko, wolałabym już nie wracać.
Emily opadły ręce. Wiedziała, że Chloe nie zmieni zdania.
 Przykro mi, że tak wyszło  powiedziała. Otworzyła ramiona, żeby uściskać Chloe. Ta się
nie zbliżyła.
 Mnie też jest przykro  powiedziała.  Naprawdę. Jesteś dobrą osobą i życzę ci szczęścia.
Chloe wręczyła Emily starannie złożony fartuch i klucze do salonu.
 Oczywiście nie mam dorobionego zestawu  dodała.  Jeszcze jedno...
 Słucham?
 Na twoim miejscu, Emily, przyjrzałabym się Natalie. Nie sądzę, żeby była taką naiwną
dziewuszką o gołębim sercu, za jaką ją uważasz.
 To oczywiste, że tak powiedziała  żachnęła się Natalie, kiedy Emily przekazała jej
oskarżenia Chloe.  Wiesz, czym mi to pachnie? Myślę, że ktoś zaoferował Chloe dużo pieniędzy,
żeby cię wystawiła. Z jakiego innego powodu chciałaby odejść bez wypowiedzenia? Obudz się, Emily!
Po prostu nie potrzebuje kasy. Spokojnie dostałaby dwa tysiące na wejście za przyniesienie twojej listy
klientów do innego salonu.
 Tak sądzisz?
 O, tak. Nawet prawie to rozumiem. Widziała, jak się ostatnio sprawy mają. %7łe tracimy
klientelę. Zaczęła się bać o swoją robotę. A czy ciebie w tych samych warunkach nie skusiłaby spora
sumka za przejście gdzie indziej?
Emily mimo woli skinęła głową.
 Jest jak szczur, który opuszcza tonący okręt.
 Myślisz, że Pieprzyk tonie?  spytała zdenerwowana Emily.
Oczy Natalie się rozszerzyły.
 Och, Emily. Oczywiście, że nie! Wierzę w ciebie. Widzę wszystko w szerszej perspektywie.
 Zrobiła gest, jakby chciała pokazać Emily tę szerszą perspektywę.  Zaufaj mi, Em. Jestem z tobą
na dobre i na złe.
R
L
T
33
Przez kilka następnych dni Emily była nieszczęśliwa. Albo Chloe naprawdę ją zdradziła, jak
twierdziła Natalie, albo ona sama, na własne życzenie, odrzuciła przyjazń koleżanki. Tak czy inaczej,
nie była to wesoła sytuacja.
Inne sprawy też nie ulegały zmianie na lepsze. Emily po prostu nie mogła zrozumieć, czemu
Pieprzyk 2 przeżywa tak gwałtowny i dramatyczny spadek odwiedzin klientów. Kiedyś umawiały
wizyty na kilka tygodni do przodu. Teraz bywało, że dziewczyny nie miały nic do roboty poza piło-
waniem godzinami własnych paznokci.
Emily zwołała zebranie pracowników. Matt i Cezar również przyszli.
Natalie zasugerowała, by zaproponowali więcej ofert specjalnych.
 Może to przez odsetki?  powiedziała.  Przy większych ratach kredytów hipotecznych
ludzie nie mają tyle pieniędzy, co kiedyś. Ale wolę pracować za połowę pensji niż wcale. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)