[ Pobierz całość w formacie PDF ]

hotelowi już na nią czekają i poczuła wyrzuty sumienia. Zerwała ręcznik i
ubrała się pospiesznie.
Słowa Nathana wciąż dzwięczały jej w uszach. Obiecał pomoc, chociaż
go o nią nie prosiła. Od Bobby'ego ani razu nie usłyszała takiego zapewnienia.
Wiele przyrzekał, ale żądał czegoś w zamian. Jeśli spełniała jego oczekiwania,
91
RS
godził się łaskawie coś dla niej zrobić. Dopiero niedawno zdała sobie sprawę,
że przez trzy lata zwodził ją obietnicami, a ona budowała zamki na lodzie i
zadowalała się mirażami prawdziwego szczęścia. Pomyślała o matce, która
nigdy nie spotkała odpowiedniego mężczyzny. Nathan z pewnością dotrzyma
obietnicy. Był człowiekiem honoru, który nie rzuca słów na wiatr. Przez kilka
najbliższych dni będzie stał za nią murem i nie pozwoli Bobby'emu na żadne
intrygi.
A co potem? Czy po wyjezdzie Hewsonów zaproponuje, żeby została
jego kochanką? Nie miał teraz nikogo, więc może planuje kolejny romans?
Nie była w stanie uwolnić się od dręczących ją pytań, ale teraz powinna
już zejść do salonu. Musi odsunąć na bok własne zmartwienia i zabawiać gości
hotelowych interesującą rozmową. Jutrzejszy dzień przesądzi o wszystkim, a"
Nathan z pewnością utrze nosa Bobby'emu. Nagle świat wydał jej się
wyjątkowo piękny...
92
RS
ROZDZIAA DWUNASTY
Do obowiązków Mirandy należało między innymi witanie
przybywających do kurortu gości. Ze ściśniętym sercem czekała na przyjazd
Bobby'ego Hewsona i jego żony. Gdy wysiadł z prywatnego samolotu, musiała
przyznać, że jest naprawdę przystojnym mężczyzną. Złocista opalenizna,
promienny uśmiech, doskonała sylwetka i regularne rysy sprawiały, że
wszystkie kobiety traciły dla niego głowę. Jednak Miranda dawno zobojętniała
na jego chłopięcy urok. Czuła się dziwnie, obserwując tego człowieka  z
pozoru przemiłego i serdecznego, a w gruncie rzeczy zepsutego do szpiku
kości i podłego.
 Mirando!  zawołał, jakby ucieszył się na jej widok.  To dla mnie
prawdziwa radość ujrzeć w tej dziczy znajomą twarz.
Nie poddała się czarowi jego słów. Dawniej po takim powitaniu
zapomniałaby o wątpliwościach i utwierdziła się w przekonaniu, że jest
szczerze kochana. Gdy byli razem, promieniała szczęściem, ilekroć go
zobaczyła, ale dziś jej uśmiech był wymuszony.
 Jestem zaskoczona, widząc cię tutaj. To dla mnie prawdziwa
niespodzianka.
 Nowe wyzwania sprawiają, że nasze życie nabiera smaku  odparł,
mierząc ją taksującym spojrzeniem, jakby chciał dać do zrozumienia, że wciąż
jest warta grzechu. Jednocześnie wyciągnął rękę do wysiadającej z samolotu
kobiety.
Miranda, oburzona jego bezczelnym zachowaniem, popatrzyła
współczująco na Celine. Ciemna karnacja upodabniała ją do egzotycznych
piękności, a strój dodatkowo podkreślał to wrażenie: szkarłatne szorty, prosta
koszulka z białej bawełny w abstrakcyjne wzory, opatrzona metką znanego
93
RS
projektanta mody, a do tego śliczny słomiany kapelusz z szerokim rondem,
ozdobiony pojedynczym, czerwonym jak płomień kwiatem maku. Celine była
niewysoką i szczupłą kobietą o niemal chłopięcej figurze.
Miranda ubrana była w swój codzienny strój, czyli szorty i koszulę w
kolorze khaki. Poczuła się jak dzika amazonka, gdy mimo woli zaczęła
porównywać swoją sylwetkę z figurą drobnej Celine. Natychmiast skarciła się
za takie myśli. Nie zamierzała współzawodniczyć z żoną Bobby'ego, ani teraz,
ani w przyszłości.
 Domyślam się, że pani jest Celine Hewson. Witamy serdecznie w
Edenie Kingów.
 Dziękuję. Macie tu przepiękne widoki. Zwiedziliśmy już kilka
niezwykłych miejsc  odparła Celine po angielsku, aczkolwiek z
wyczuwalnym francuskim akcentem.  Cóż za wspaniałe przeżycia!
 Mam nadzieję, że wkrótce będzie ich jeszcze więcej. Miranda
zorientowała się, że Bobby idzie za żoną, zmierzającą w stronę werandy, z
widocznym ociąganiem.
 Udało się pani zorganizować dla nas wycieczki, o które prosiłam dziś
rano?  spytała Celine z miłym uśmiechem.
 Owszem, wszystko jest przygotowane  zapewniła Miranda.
 Nawet spływ łodzią Wąwozem Babuni przewidziany na dzisiejsze
popołudnie?
 Przewodnik zgłosi się do państwa na kilka minut przed zaplanowaną
porą wyjazdu.
Celine klasnęła w dłonie i zawołała:
 Mamy dziś jeszcze kilka godzin na zwiedzanie, nie chcę ich tracić.
94
RS
Okazała się młodsza, niż się Mirandzie na początku wydawało. Sądząc na
oko, Celine nie przekroczyła dwudziestego roku życia. Miała krótko
ostrzyżone czarne włosy i wielkie, ciemne oczy.
 Na razie mam dość pięknych widoków  odparł Bobby, wchodząc na
werandę.
 Ależ, kochanie, wszystko już zarezerwowałam!  oburzyła się Celine, a
na ładnej buzi pojawił się grymas złości.
 W takim razie jedz, maleńka  odparł pobłażliwie  a ja przejdę się po
okolicy i zobaczę, jak tu sobie radzą.
 Znowu praca!  westchnęła naburmuszona Celine.
 Chciałbym, żeby ktoś mnie oprowadził po uzdrowisku.  Nie zwracając
uwagi na żonę, odwrócił głowę, spoglądając znacząco na Mirandę.
Na pewno zmierza do tego, by zostać ze mną sam na sam, ale nie dam się
nabrać, pomyślała buntowniczo. Nie tym razem...
 Jak sobie życzysz. Zaraz przyślę przewodnika, który wszystko ci
pokaże.
 Och, Mirando  przymilał się, popychając lekko Celine ku schodom
werandy, jakby próbował oczyścić przedpole i przygotować się do frontalnego
ataku. Z jego miny i postawy można było wywnioskować, że jest pewien
zwycięstwa.
 Chyba zasługuję na to, żebyś się mną zajęła osobiście.
 Ogromnie mi przykro, ale dziś po południu jestem zajęta.  Z trudem
zdobyła się na przepraszający uśmiech.
 Na pewno ktoś cię może zastąpić.
 Bobby, to nie jest hotel w wielkim mieście. Mamy tu zupełnie inny
harmonogram pracy  wyjaśniła rzeczowo.
 Każdy z moich podwładnych ma ściśle określone obowiązki.
95
RS
 A ja mam do ciebie szczególną prośbę, której żaden z twoich
pracowników nie jest w stanie spełnić  przerwał bezpardonowo, spoglądając
na nią chłodno.
Próba dyskretnego szantażu... no tak, to był cały Bobby. Pomyślała o
Nathanie, który obiecał jej pomoc, i od razu nabrała odwagi. Wiedziała, jak
odeprzeć atak Bobby'ego, który znów próbował ją sobie podporządkować.
 Mimo wszystko przyślę ci przewodnika  powtórzyła stanowczo. 
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o uzdrowisku, skontaktuję cię z
Nathanem Kingiem. Obiecał wpaść do nas dziś wieczorem.
Z nim nie pójdzie ci tak gładko, pomyślała ze złośliwą satysfakcją.
 W takim razie możesz do tego czasu zapomnieć o poważnych
sprawach, mój drogi.  Celine podbiegła do męża, zarzuciła mu ramiona na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)