[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kiem. Wyglądałaś tak kusząco, więc na pewno
na zawsze. - Z determinacjÄ… spojrzaÅ‚ w jej Å›liczne zie­
spózniłbym się na spotkanie.
lone oczy. - Niedawno zdałem sobie sprawę, że bez
WidzÄ…c delikatny rumieniec na jej policzkach, Joel
ciebie moje życie nie ma sensu.
jęknął:
- Co?!
- Och, Chesnie! - Po czym pochylił się i namiętnie
- Tak, kochanie. Mam w nosie pracę i awanse. Jeśli
ją pocałował.
nie będziesz tego ze mną dzielić, to wszystko straci
- Kiedy mnie całujesz, mój mózg przestaje działać
wszelkie znaczenie.
- poskarżyła się po chwili. - Jeszcze nikt nigdy tak
- Przecież to całe twoje życie!
mnie nie całował.
- To było całe moje życie. O dziesięć lat za długo.
Uśmiechnął się, ujął jej dłoń i szepnął:
Teraz tylko ty jesteÅ› moim życiem. Wszystko, co osiÄ…g­
- Coś mi się wydaje, że trochę się we mnie podko-
nąłem, bez ciebie jest jak złom, jak kupa gruzu.
chujesz. No powiedz...
- Mój Boże... - szepnęła Chesnie.
Chesnie aż podskoczyÅ‚a. WyrwaÅ‚a mu dÅ‚oÅ„ i za­
- A jeÅ›li chodzi o naszÄ… noc, to nie mogÅ‚aÅ› siÄ™ bar­
wołała:
dziej pomylić. To nie było bez znaczenia.
- SkÄ…d takie wnioski?
- Nie? - spytała ledwie dosłyszalnie. Zalała ją fala
Spojrzał na nią z błyskiem w oku. Jak dobrze znała
nieopisanej radości.
ten błysk! Nie wróżył nic dobrego. Joel zaraz wyłoży
- Chesnie, powiedz, że choć trochę ci na mnie zależy
całą prawdę. Czarno na białym.
- błagalnie szepnął Jocl. - Powiedz, że nie odejdziesz.
- W czasie lotu z Glasgow miałem trochę czasu na
Uśmiechnęła się, jednak wyznania miłosne nie były
rozmyślania. Zastanowiłem się, co takiego mogło
jej mocną stroną. A poza tym, może zle zrozumiała
spowodować, że uciekłaś. Nie tylko ode mnie, ale od
Joela? Bała się ośmieszyć.
swojej ukochanej pracy. Nie tyle jej nie dokończyłaś,
- Co chcesz usłyszeć najpierw? - spytała, próbując
co nawet nie tknęłaś. Zdarzyło ci się to już dwa razy.
opanować drżenie głosu.
Jednak teraz nie byłaś na mnie wściekła. Chyba wręcz
- Nie powiesz mi tego, prawda? - spytaÅ‚ Joel, przy­
przeciwnie.
glądając się jej badawczo. A kiedy pokręciła głową,
- Ja... - zajÄ…knęła siÄ™ Chesnie. - SÄ…dziÅ‚am, że wró­
dodaÅ‚ zamyÅ›lony: - To byÅ‚o okropne, kiedy rano mu­
cisz do hotelu dopiero wieczorem.
siałem cię opuścić.
- Jak mogłem skupić się na pracy, kiedy moje myśli
- Nie obudziłeś mnie - szepnęła.
cały czas były przy tobie? To prawdziwa obsesja.
- Bałem się, co się stanie, jeśli obudzę cię pocałun-
- Naprawdę? - spytała z niedowierzaniem.
JESSICA STEELE
146
%7Å‚ONA NA DWA IATA 147
- Oczywiście. Podczas spotkania z Pomeroyem
była nie w ciemię bita i co nieco o Joelu wiedziała.
kompletnie nie wiedziaÅ‚em, o czym on mówi. Z pew­
Nigdy by się z nią nie kochał, a teraz nie opowiadałby
noÅ›ciÄ… o czymÅ› niezmiernie ważnym, byÅ‚ Å›wietnie przy­
o swoich uczuciach, gdyby sam również w jakimÅ› sto­
gotowany, lecz chciaÅ‚em tylko wrócić do ciebie... CiÄ…g­
pniu nie zaangażował się emocjonalnie.
le miałem przed oczyma zjawiskowo piękną kobietę,
- Nie wiem, czy jestem bystry - odparÅ‚. - Ale bar­
z rozrzuconymi na poduszce włosami, pogrążoną we
dzo chciałbym mieć rację. - Popatrzył jej pytająco
śnie. Więc zleciłem pracę zespołowi. Są świetni, inaczej
w oczy. - Czy kochasz mnie choć troszkę?
firma zatrzęsłaby się w posadach, a mnie nic by to nie
Wzięła głęboki oddech. Znów zaczęło ją ogarniać
obeszÅ‚o. Jak wariat pognaÅ‚em do hotelu. I co tam zasta­
onieśmielenie. Najwyrazniej jej napięcie udzieliło się
łem? Ani śladu po tobie. Zniknęłaś! Nie mogłem w to
Joelowi. Przepadł wszelki luz, teraz czekał na jej słowa
uwierzyć.
jak na wyrok.
- Och, Joel - szepnęła Chesnie z żalem. Chyba za­
Poddała się.
leżało mu na niej choć trochę?
- Szczerze mogę powiedzieć, że... odwzajemniam
- Trzeba przyznać, że potrafisz być bezlitosna - po­
twoje uczucie. %7łe zależy mi na tobie.
wiedział ze śmiechem. - Co miałem robić? Pognałem
Joel uśmiechnął się szeroko.
za tobÄ….
- To znaczy, że masz obsesjÄ™ na moim punkcie, pra­
- Zdążyłeś dopiero na następny lot...
wda? MyÅ›lisz o mnie dzieÅ„ i noc, wciąż jestem w two­
- Tak, i nie żałuję. Dzięki temu miałem chwilę do
ich marzeniach, zastanawiasz siÄ™, gdzie jestem i co ro­
namysłu. Cały czas wspominałem, jaka byłaś cudowna.
bię. Nie możesz jeść ani spać, uspokajasz się dopiero,
Jak szczodrze mnie obdarowaÅ‚aÅ› i że nie daÅ‚aÅ› tego ni­
kiedy ja się pojawiam. Lecz to wcale nie jest spokój,
gdy żadnemu innemu mężczyznie. Nagle mnie olśniło.
tylko jeszcze gorsza choroba. Godzinami biegasz po
- Spojrzał na nią z prawdziwą miłością. - Serce zaczęło
pokoju, nie mogąc znalezć sobie miejsca. Cierpisz na
mi walić jak oszalaÅ‚e. Bo pojÄ…Å‚em, że kobieta tak ucz­
gwaÅ‚towne napady zazdroÅ›ci, dzikie i kompletnie irra­
ciwa, a jednoczeÅ›nie tak niezależna... SÅ‚owem, że ni­
cjonalne. Lecz nigdy nie przyznasz siÄ™ przed samÄ… sobÄ…,
gdy nie zrobiłabyś tego, gdybyś mnie choć odrobinę nie
co ci dolega. Czy takie sÄ… objawy?
kochała.
- Tak bardzo ci na mnie zależy? - Chesnie ledwie
- JesteÅ› bardzo pewny siebie. I niestety zbyt bystry
dobyła z siebie głos.
- mruknęła ze śmiechem. Poczuła, że ogarniają niczym
- Jeszcze bardziej. - PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie i za­
niezmącona radość.
jrzał w oczy. - Czy... czy mogłabyś określić to uczucie
To prawda, rozgryzł ją bezbłędnie, lecz ona również
słowem zaczynającym się na M?
148 JESSICA STEELE
%7łONA NA DWA LATA 149 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtÄ…d nie uciekÅ‚)