[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zagłębiłam się z ulgą w fotelu, kiedy samolot mknął po pasie startowym. Spojrzałam
na Debbie, a ona uśmiechała się radośnie, mierzwiąc włosy swojej małej córeczki.
Przypomniałam sobie, że tak samo wyglądała twarz Mary. Miałam okazję widzieć to
jeszcze wielokrotnie w ciągu następnych lat. Wszystko, co przeżywamy - strach,
zwątpienie w siebie i poczucie winy - bezsprzecznie jest warte tego widoku.
POWINOWACI I WYJCI SPOD PRAWA
W ciągu kilku następnych lat utrwaliła się moja reputacja jako osoby gotowej
wszelkimi sposobami podjąć walkę na forum międzynarodowym w sprawach o
przyznanie opieki nad dzieckiem. Spotkałam wiele kobiet, które na skutek
dramatycznych przeżyć związanych z porwaniem ich dzieci przez mężów dosłownie
odchodziły od zmysłów. Problem polega na tym, że chociaż oddają one swoje sprawy
do sądów w Wielkiej Brytanii i uzyskują korzystne dla siebie wyroki w kwestii
zwrotu dzieci, to jednak prawo brytyjskie nie ma żadnego wpływu na instytucje
ścigania w krajach Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej, do których ich
mężowie pozostający z nimi w separacji zabrali dzieci.
Podstawowym prawem międzynarodowym rozstrzygającym sprawy porwanych
dzieci jest konwencja haska. W 1976 roku pod patronatem i na wniosek Kanady i
Wielkiej Brytanii zorganizowano konferencję dotyczącą prawa cywilnego.
Uzgodniono wówczas tekst konwencji jako integralnej części wewnętrznego prawa
krajów członkowskich. Jedna z kluczowych idei tej konwencji została sformułowana
następująco:
Konwencja haska jest cywilno-prawnym mechanizmem, z którego mogą skorzystać
rodzice ubiegający się o odzyskanie lub pełen dostęp do swego dziecka. Jako
procedura cywilno-prawna, rodzice, a nie rządy, są stronami.
Kraje, które są sygnatariuszami (stronami) konwencji uzgodniły, że dziecko, które
jest stale mieszkańcem kraju jednej ze stron i które zostało wywiezione lub
przetrzymywane w kraju drugiej strony z naruszeniem praw rodzicielskich, powinno
zostać natychmiast zwrócone do kraju, w którym przedtem stale zamieszkiwało.
Konwencja powinna
i
również pomóc rodzicom w realizacji ich prawa do odwiedzania dziecka za granicą.
Uczyniono zatem ważny krok w zakresie ochrony praw dziecka. W myśl podjętych
ustaleń obowiązkiem rządu państwa, na terytorium którego uprowadzone zostały
dzieci, jest ich odzyskanie i zwrócenie. Gdyby zatem dziecko zostało wywiezione do
kraju będącego sygnatariuszem konwencji, jego policja, w oparciu o system prawny,
powinna -przynajmniej w teorii - rozpocząć poszukiwania dziecka, by zwrócić je
państwu, w którym mieszka ono na stałe. Konwencja stanowi jednak tylko pierwszy
krok we właściwym kierunku, nie rozwiązuje zaś istoty całej sprawy.
Należy podkreślić dwa najistotniejsze zagadnienia. Po pierwsze, konwencja ma moc
obowiązującą, jeżeli obydwa kraje, których dotyczy sprawa, są jej sygnatariuszami.
Kiedy 1 lipca 1988 roku jej tekst został sporządzony i przedłożony do podpisania,
zatwierdziły go Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Australia, Francja i
Hiszpania. %7ładnej z kobiet, którym pomagałam, nie porwano dzieci do tych krajów.
Konwencja nie została uznana przez większość krajów Bliskiego Wschodu, Azji i
Afryki, toteż nie można się było na nią powołać, by pomóc skrzywdzonym przez los
kobietom. W wypadku, gdy próbowały dociekać w tych krajach swoich praw na
drodze sądowej, nie mogły posunąć się zbyt daleko z uwagi na obowiązujące w nich
muzułmańskie prawo szari'i*, faworyzujące ojca. Wysiłki podejmowane przez matkę,
by podać sprawę o prawo do opieki nad dzieckiem do sądu w kraju muzułmańskim,
mają niewielką szansę na sukces, szczególnie jeżeli jest ona cudzoziemką i
niemuzułmanką. Jedynie w wypadku rażącego zaniedbania przez ojca obowiązków -
na przykład gdy nie jest on zdolny zapewnić opieki swojemu dziecku - w niektórych
krajach muzułmańskich matka ma nieco więcej możliwości.
Po drugie, nawet gdy dany kraj podpisał konwencję, nie ma gwarancji, że zostaną
podjęte jakiekolwiek wysiłki, by skorzystać z jej postanowień. Pomagałam kiedyś
kobiecie, Alison Lalic, w odnalezieniu jej dzieci. Opowiem tę historię w dalszej
części książki. W jej wypadku dzieci zostały porwane do ojczyzny ich ojca, Bośni i
Hercegowiny.
* Prawo muzułmańskie; zbiór zasad i przepisów porządkujących wierzenia,
przekonania, postawy moralne i działania wyznawców islamu. Prawo muzułmańskie
zostało ustalone przez Boga i objawione przez proroków islamu, przede wszystkim
przez Mahometa.
56
57
Bośnia ratyfikowała konwencję haską 1 grudnia 1991 roku wraz z Chorwacją,
Macedonią, Jugosławią i Izraelem, ale były to tylko pozory. Bośniackie władze z
pewnością nie miały ochoty rozpocząć poszukiwania dzieci Alison Lalic, choć
chodziły one do szkoły, a zatem można je było dosyć łatwo odnalezć, gdyby tylko
wykazano chęć i wolę polityczną.
W obliczu niemrawych poczynań władz, by doprowadzić do ponownego połączenia
matki i dzieci, postanowiłam sama przejąć pałeczkę. Podobnie jak miało to miejsce w
wypadku Mary i Debbie, wydawało mi się, że jedynym sposobem na uzyskanie
chociażby minimalnego postępu w tej sprawie było wszczęcie zdecydowanych
działań. Dlatego też w ciągu kilku następnych lat podjęłam się około dwudziestu tego
typu misji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)