Kronika w

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wym mieszkaniu plus Swiec�ce go�ymi pó�kami sklepy wytwo-
rzy�y we mnie dosy� napi�cia, bym zrozumia�, czym jest kraj,
116
w którym ros�em. Szyderczo, ja tak�e szyderczo mówi�em o cy-
wilizacji komunizmu, szyderczo i jadowicie, bo przecie� �adnej
cywilizacji komunizmu nie by�o i by� �adn� miar� nie mog�o,
gdy� komunizm w swoim chamstwie i n�dzy stanowi� zaprze-
czenie jakiejkolwiek cywilizacji, pozostaj�c do ostatniego dnia
antycywilizacj� i antyestetyk�. Mieszkanie zaS Izajasza Anio�a
by�o z punktu widzenia estetyki mieszcza�skiej zagracone do
biedniackiej obrzydliwoSci, dla mnie jednak by�o miejscem wy-
kwintnym o najwi�kszej i piorunuj�cej elegancji. Pod sufitem
wisia�y tam poziomo równo u�o�one w�skie i szerokie deski, na
których sta�y rzexby drewniane, metalowe i kamienne. Pod sufi-
tem tak�e zaczepione wisia�y kwiaty pn�ce si� w ka�d� stron�,
Sciany pe�ne by�y wielkich obrazów, malowanych Swietnym p�dz-
lem Anio�a, a nad sto�em w malusie�kiej kuchni, gdzie równie�
pe�no by�o obrazów i rzexb, przytwierdzony do lampy ko�ysa� si�
i okr�ca� wokó� niewidzialnej osi mobile, pierwszy jakiego w �y-
ciu widzia�em.
*
Zachwyt jakiego doSwiadczy�em ju� podczas pierwszej wizy-
ty w owym miejscu, zagraconym z tak� beztrosk� i nieokie�znan�
fantazj�, zauroczenie jakiego pad�em ofiar� na widok mieszka-
nia tak niesztampowo urz�dzonego przez jego mieszka�ców
z Izajaszem Anio�em na czele, okaza� si� trwalszy ni� mySla�em
i dziS jeszcze Sciska za gard�o. Oniemienie, w jakie popad�em na
pierwszy widok pomieszczenia z tak cudownie zaaran�owan�
i wype�nion� przestrzeni�, trwa� wiele lat, prawie dwadzieScia
i dopiero póxniej pojawi�a si� i kie�kowa� zacz�a w mojej g�owie
mySl, �e by� mo�e to, co dla mnie by�o najwspanialszym obja-
wieniem ludzkiego ducha wolnego od konwenansu i typowej,
morderczej w ka�dej postaci obawy przed tym, co te� powiedz�
ludzie, co powiedz� suki grabarza i jak na to zareaguj� znajomi
suk grabarza, �e to, co dla mnie by�o pi�kne, naprawd� wcale
pi�kne nie by�o, �e okaza�o si� jeszcze jednym dziecinnym wi-
dzeniem, z�udnym i przemijaj�cym. Dobrze �eSmy wiedzieli, to
jest wiedzia� Izajasz Anio�, a ja ju� wtedy domySla�em si�, jak to
117
jest poSród wSciek�ych i g�upich suk grabarza, które same nie
wezm� i drugiemu nie dadz�, jak to jest poSród nich i ich znajo-
mych, które niszcz� swoich wiecznie skutych browarem m�ów,
a poniewa� tej zbrodni sukom grabarza ma�o, chcia�yby znisz-
czy� te� wszystkich, którzy si� od nich ró�ni� dobrze to wie-
dzieliSmy ju� wtedy i zupe�nie nas to nie obchodzi�o.
*
I tutaj przypomnia�o mi si�, co na ten temat mia�a do powie-
dzenia moja babka Stefania, a mySl jej mo�e nieco zawi�a, ponie-
wa� zmetaforyzowana, pasowa�a do sytuacji jak ula�, dlatego j�
tutaj powtórz�. Ludzie? upewnia�a si� moja babka Stefania,
kiedy mówi�em jej, �e ktoS coS o kimS powiedzia�, czyli naplotko-
wa�. Ludzie to sraj� po udzie, he, he rechota�a i tak wyra�a-
�a swój sprzeciw. Sprzeciw przeciwko obmowie, której sama po
wielokro� doSwiadczy�a.
Izajasz Anio� zapewne nigdy by tak nie powiedzia�, Izajasz
Anio� nie przeklina� nigdy, ale pewnie z moj� babk� Stefani�
zgodzi�by si� co do istoty rzeczy.
*
Urz�dzone przez Izajasza Anio�a mieszkanie, w którego
umeblowanie zaanga�owa� si� z w�aSciw� sobie si�� i ekstrawa-
gancj� by�o tak oczywistym dowodem nieprzystosowania tego
pi�knego i mi�osiernego cz�owieka, by�o tak jawnym wyrazem
jego pogmatwanej osobowoSci, której nawet ortodoksyjnie upra-
wiany katolicyzm nie potrafi� okie�zna� i uspokoi�, �e dziwi mnie,
jak to mo�liwe, �e z tak olbrzymim spóxnieniem dostrzeg�em
w Izajaszu Aniele to, co latami nieSwiadomie obserwowa�em.
By�o to po prostu absolutne respektowanie wolnoSci woli i fan-
tazji w�asnej oraz cudzej, a tak�e równie absolutne podporz�d-
kowanie si� prawom w�asnej osobowoSci twórczej, intuicyjne
i bezb��dne pójScie za g�osem posiadanego talentu. By�a to si�a
zdolna walczy� mocno o siebie.
118
Z tej przyczyny wyj�tkowoS� natury mojego mistrza Izaja-
sza Anio�a nie ulega�a dla mnie w�tpliwoSci. Lubi�em jego dom
z ca�ym biedniackim przepychem, lubi�em artystyczne zaci�cie,
z jakim Izajasz tworzy� atmosfer� i aur�, podoba�y mi si� rzexby,
malunki, zanurza�em si� mi�dzy rozchybotane rega�y i pó�ki,
buszowa�em po k�tach pokoi, myszkowa�em, bra�em ksi��ki
i p�yty. Mój padrone patrzy� okiem �askawym i pozwala�, bym
korzysta� z wszystkiego, wi�c ch�on��em wszystko, co mi ten dom
oferowa�, intensywnie i bez zastanowienia, z wdzi�cznoSci� au-
tentycznie dozgonn�. Dzisiaj wiem, jakim to wielkim dobrem
dzieli� si� ze mn� Izajasz, s�yn�cy z m�droSci i mi�kkiego serca, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

kajaszek.htw.pl