[ Pobierz całość w formacie PDF ]

fragmentu. Ponownie spojrzała na komputer i użyła wyszukiwarki. Autorem
tekstu z najnowszego listu był William Butler Yeats. Wydrukowała jego wiersz i
również przeczytała go na głos.
 Leda i łabędz" Spadł na nią nagłym ciosem: nad oszołomioną Trzepot
ogromnych skrzydeł, kark w twardym uchwycie Dzioba, uda pieszczone łap
czarniawą błoną, Pod jego piersią - serca jej spłoszone bicie. Jakże mają jej
palce paniczne i błędne Odepchnąć od słabnących ud pierzastą chwałę? Jak
ciało, przygwożdżone obcym serca tętnem, Umknąć ma przed naporem piersi
śnieżnobiałej? Dreszcz lędzwi w jednej chwili łono jej zapładnia Zwalonym
murem, dachem płonącym i wieżą, Zmiercią Agamemnona. Przebita tym
dreszczem, Pod dziką krwią powietrza uległa, bezwładna, Czy razem z jego
władzą przyjęła i wiedzę, Zanim zobojętniały dziób puścił ją wreszcie?
Ten wiersz odnosił się do Jessiki Porter, Shauny Davidson oraz ostatniej
zaginionej, Marni Fischer. Najprawdopodobniej również martwej. Whitney
musiała przyznać, że wszystko to razem robiło wrażenie i pobudzało wyobraznię.
Inna sprawa, że nigdy nie uważała się za specjalistkę od poezji.
Wróciła do biurka i ciężko usiadła na delikatnym, skórzanym obiciu
krzesła, które zaskrzypiało na znak sprzeciwu. Nie, Whitney stanowczo nie czuła
się ekspertką w dziedzinie literatury angielskiej. Co innego jej siostra blizniaczka,
Quinn. A właściwie: Ashleigh Quinn Connolly Buckley. Obie były do siebie
podobne jak dwie krople wody.
Quinn wyszła za Jonathana  Jake'a" Buckleya III i była ideałem gospodyni
domowej z Belle Meade, aktywną działaczką kobiecej organizacji Junior League,
matką dwójki najcudowniejszych dzieci na świecie, również blizniąt: Jillian i
Jake'a Juniora.
Whitney poczuła w sercu nagłe ukłucie żalu. Od dwóch tygodni nie
kontaktowała się z blizniętami. Co prawda, nie paliła się do spotkań ze swoją
idealną siostrą, ale jej dzieci traktowała inaczej. Quinn była całkowitym i
bezsprzecznym przeciwieństwem Whitney, słyszały to od niepamiętnych czasów,
zwłaszcza w okresie dojrzewania. Wtedy ukształtowały się ich odmienne
osobowości.
Matka zawsze używała ich pełnych imion: podczas rozmowy, kiedy się do
nich zwracała, gdy o nich mówiła. Sarah Whitney i Ashleigh Quinn poszły dzisiaj
do szkoły. Sarah Whitney i Ashleigh Quinn jadą w tym roku na obóz. Sarah
Whitney i Ashleigh Quinn, natychmiast chodzcie na dół. Sarah Whitney w końcu
się zbuntowała i stanowczo zażądała, aby zwracać się do niej po prostu
 Whitney". Ashleigh Quinn przyłączyła się do rebelii i opowiedziała za
używaniem bardziej enigmatycznego imienia Quinn. Po kilku miesiącach awantur
dziewczęta postawiły na swoim. Stały się Whitney i Quinn, a ich osobowości
zmieniły się wraz z imionami.
Jedna myśl zrodziła następną i Whitney uświadomiła sobie, że od
pewnego czasu nie rozmawiała także z młodszym bratem. Przez większość czasu
w ogóle nie pamiętała o jego istnieniu. Właśnie tego zawsze pragnęła. Kto
powiedział, że członkowie rodziny muszą sobie siedzieć na głowie?
Whitney otrząsnęła się z chwilowej frustracji, podeszła do połyskującej
nierdzewną stalą lodówki i wyciągnęła puszkę dietetycznego red bulla. Kawa i
mnóstwo środków pobudzających - na tym polegał sekret jej szczupłej figury.
%7łartowała, że stosuje dietę modelek. Z trzaskiem otworzyła napój i stanęła przy
zlewie, zapatrzona w przestrzeń za oknem i wielką brzozę, która rosła na jej
podwórzu. Na karmniku przysiadł kardynał i z zadowoleniem podśpiewywał.
Dwie wiewiórki popiskiwały wesoło podczas gonitwy, a lekki wiatr strącał liście
z gałązek na taras. Winobluszcz, powoli duszący korę drzewa, przypominał
Whitney o dawnych czasach.
Pomimo starań dotąd nie udało jej się odzyskać równowagi po śmierci
rodziców.
Wystarczył ułamek sekundy, aby całe ustabilizowane życie Whitney legło
w gruzach.
Państwo Connolly wracali pewnego wieczoru z Tennessee Performing
Arts Center, tą samą drogą co zawsze. W wyniku dramatycznego zderzenia z
autem pijanego kierowcy dwoje kochających się, pełnych energii, szczęśliwych
ludzi nagle straciło życie. Choć od tamtego dnia minęło już osiem lat, upływ
czasu nie złagodził bólu Whitney i poczucia straty.
Kontrolowany przez rodziców, niestabilny rozejm wśród rodzeństwa
nieodwracalnie prysł. Troje dzieci podzieliło się odziedziczonym majątkiem, lecz
przepaść pomiędzy nimi zdawała się pogłębiać z roku na rok.
Whitney skoncentrowała się na sobie i rzuciła w wir pracy, by wspinać się
po szczeblach kariery. Obowiązek matkowania młodszemu bratu, Reese'owi,
spadł na Quinn. To ona musiała o niego dbać w ostatnim roku liceum, a następnie
pomóc mu zakotwiczyć się na uniwersytecie Vanderbilta. Quinn wcześniej
poznała Jake'a Buckleya i zapragnęła wziąć z nim ślub. Jake okazał się dobrym
facetem, cierpliwie zaczekał, aż młodszy brat na rzeczonej wyprowadzi się z
domu, i dopiero wtedy ożenił się z Quinn. Jej pieniądze znacznie poprawiły jego
status społeczny.
Niepożądana myśl o Reesie sprawiła, że Whitney poczuła przykry ucisk w
żołądku. Mimo upływu lat nadal czuła niechęć do brata. Reese zawsze był
wyjątkowym dzieckiem, obdarzonym talentami, których brakowało Whitney. Już
w dzieciństwie na każdym kroku dowodził, jak bardzo jest inteligentny i
uzdolniony. Na uniwersytet dostał się jako piętnastolatek, w dwa lata skończył
studia licencjackie i zakwalifikował się do nauki w szkole medycznej. Teraz
Reese kończył ostatni rok na stanowisku stałego rezydenta.
Został psychiatrą.
Whitney cofnęła się myślami do ich ostatniego, nieplanowanego
spotkania. Przypadkowo wpadli na siebie w domu Quinn. Reese rozwodził się
wówczas nad perspektywą wyjazdu do jakiegoś zapomnianego przez Boga i ludzi
państewka w Ameryce Południowej, wraz z grupą lekarzy niosących pomoc
biednym. Whitney pomyślała wówczas, że jej brat ma wybujałe ambicje. Mimo to
Quinn robiła szkliste oczy, wzdychała, jaka to niepowtarzalna sposobność, a on
jest taki młody, ple, ple, ple. Niechęć potrafi trwać do grobowej deski, Whitney
wiedziała o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Quinn ją rozumiała, co nie znaczy, że
aprobowała jej demonstracyjne zachowanie.
Może powinna zadzwonić do siostry. Zerknęła na zegar. Quinn z
pewnością zakończyła już trening na korcie, odstawiła bliznięta do szkoły i
załatwiła wszystkie inne, codzienne sprawy.
Whitney po raz ostatni rzuciła okiem na brzozę i otrząsnęła się ze
wspomnień. Następnie sięgnęła po telefon i nacisnęła przycisk automatycznego
wybierania numeru Quinn.
Zamiast głosu siostry usłyszała jednak nagranie poczty głosowej. Maszyna
uprzejmie, z południowym akcentem zaproponowała jej pozostawienie
wiadomości po sygnale.
Whitney natychmiast się rozłączyła i odetchnęła z ulgą. Postanowiła
spróbować pózniej.
Energicznie cisnęła do kosza pustą puszkę po napoju i wróciła do
gabinetu. Odsunęła krzesło od biurka i wyciągnęła swoją teczkę z materiałami na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)