[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Audi twierdziła, że nawet nie domyślała się, co jej mąż przygotowuje. Dodawała przy tym, że
Albert nigdy by sobie nie pozwolił na wciąganie jej do tej sprawy.
Interesujące było też zeznanie kierownika grupy odpowiadającej za stan kanałów w mieście, pa-
na Testana. Powiedział on, że swego czasu miał wykopać tunel podobny do tego, który wykonała
grupa Spaggiariego, i była to - jego zdaniem -najtrudniejsza praca, z jaką kiedykolwiek miał do
czynienia.
- Było nas tam pięciu - opowiadał - i dziennie udawało się nam pokonać najwyżej do metra prze-
kopu. Każdy był w stanie kopać maksymalnie przez dziesięć minut jednorazowo. W tak małej prze-
strzeni z trudem można było ruszać przedramieniem, a do tego jeszcze narzędzia też nie mogły być
zbyt duże. To naprawdę bardzo trudne zadanie do wykonania& - Gdy to mówił, w jego głosie da-
wało się wyczuć nutkę uznania dla tych, którzy wykopali tunel.
Turyści towarzyszący Albertowi i Audi w czasie podróży do Japonii również byli zdumieni całą
sprawą.
- Nikomu z nas by do głowy nie przyszło - powtarzali zgodnie - że taki miły, uprzejmy i zawsze
skłonny do pomocy, a do tego wykształcony człowiek, jak pan Spaggiari, mógł dokonać takiego
czynu?
***
Spaggiari, spędzając teraz cały czas w więziennej celi, ćwiczył dwa razy dziennie, aby utrzymać
dobrą formę.
Jego obrońca, adwokat Jacques Peyrat, wyjaśniał sędziemu: - On odczuwa bardzo brak swojej
żony, ale nie załamuje się na duchu. Tęskni za wolnością i to zaprząta jego myśli przez cały czas.
Odnoszę też wrażenie, że momentami zachowuje się jak małe dziecko&
Tym samym zmniejszono nadzór podczas popołudniowych czwartkowych przesłuchań. Teraz
Spaggiari był pilnowany tylko przez dwóch policjantów. Ponadto za każdym razem mógł porozma-
wiać przez pięć minut z Audi, na korytarzu drugiego piętra gmachu - przed pokojem, w którym go
przesłuchiwano.
Tam także spotkał się z nim ponownie Clemens von Bezard. Spaggiari raz jeszcze odrzucił jego
ofertę wspólnego napisania książki, dodając: - Sam już zacząłem pisać moje wspomnienia i dalej
też będę je pisał sam&
***
Policja była przekonana, że Spaggiari pęknie wreszcie któregoś dnia. Uważali, że tym sposobem
przedłuża on tylko swoją nieuchronną agonię. W końcu i tak wyjawi całą prawdę, a wtedy oni będą
mogli przyskrzynić resztę jego wspólników i zamknąć akta sprawy. Na razie nie musieli się nigdzie
spieszyć.
Albert Mouray był nad wyraz cierpliwym człowiekiem.
Jednak w kolejne czwartkowe popołudnie 10 marca 1977 roku poczuł, jak wszelki grunt usuwa
mu się spod nóg&
SPAGGIARI ZWIADOMIE NISZCZY AUTO
QUE CACHE L'ETERNEL SOURIRE D'ALBERT SPAGGIARI?
Co kryje się za odwiecznym uśmiechem Alberta Spaggiari?. nagłówek z Nice Matin, 3 listopada
1976
Więzień wyglądał blado i nie chciał nawet tknąć posiłku.
Brak apetytu doskwierał mu już od kilku dni.
- Nie czuję się zbyt dobrze - zwierzył się strażnikowi. -Chyba za dużo palę ostatnio&
Strażnik o nazwisku Verrauld traktował Spaggiariego zawsze z wielkim szacunkiem.
- A może mógłbym coś dla pana zrobić? - zapytał dobrodusznie.
- Nie, raczej nic, dziękuję.
Verrauld opuścił jego celę, a Spaggiari podniósł się i obejrzał dokładnie swoją fizjonomię w lu-
strze.
Tego dnia zachowywał się normalnie: uśmiechał się, żartował, wydawał się pewny siebie i poz-
bawiony wszelkich trosk.
Zbliżało się właśnie czwartkowe popołudnie i czas jego dwudziestej już sesji przed obliczem
przesłuchującego sędziego, która miała wyglądać tak samo jak dziewiętnaście poprzednich, od sa-
mego początku do końca&
Założył swój ulubiony czarny garnitur i białą jedwabną koszulę. Tak ubrany, z nieodłącznym
cygarem marki Don Miguet tkwiącym w kąciku warg, oczekiwał na stróżów prawa. Kiedy policjan-
ci przyszli po niego dokładnie o godzinie czternastej trzydzieści, uśmiechnął się do nich, przywitał I
zaczekał, aż zostanie skuty kajdankami.
Następnie przewieziono go szarozielonym furgonem, specjalnie do tego przystosowanym, spod
budynku więzienia do gmachu Pałacu Sprawiedliwości. Jak zwykle dwaj policjanci na motocyklach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)