[ Pobierz całość w formacie PDF ]

formować szyk bojowy. Ludzie w uniformach nie byli eks-żołnierzami; cały czas grali rolę
imperialnego wojska. Kiedyś służyli w korpusie pretorian, zanim jeszcze zostali nakłonieni do
dezercji. Przez długie miesiące używano ich do brudnej roboty. Poruszali się szybko w swych
szykownych czarnych mundurach. Hakone powinien być zachwycony. W końcu, po wielu latach,
zaczęło się realizować jego jedyne marzenie! Jednak, jak większość rzeczy w jego życiu, działo się
to w niewłaściwym momencie. Choć Haines i Collins sądziły, że wszystkie połączenia z Zaarah
Wahrid uległy zniszczeniu, jedna linia alarmowa pozostała. Kiedy okręt eksplodował, Hakone
wiedział o tym natychmiast.
Historyk od razu prawidłowo ocenił sytuację. Zaarah Wahrid przestał istnieć, a wraz z nim
przepadły wszystkie dane komputerowe. Zgodnie z rozkazami Hakone miał ruszyć dopiero na
sygnał otrzymany z Normandie. Okoliczności jednak uległy zmianie - nie było łączności z
koordynatorem znajdującym się na pokładzie okrętu imperatora.
Hakone przejął odpowiedzialność za dowodzenie i uruchomił swoich ludzi. Zmierć imperatora i
tak była pewna, a najgorsze, co ich mogło spotkać, to konieczność wytrwania w miejscu przez
pewien ograniczony czas.
Pisarz zmusił się do odczuwania radości. Od dawna wiedział, że ma tendencje do zamartwiania
się. Gdy wylądował jego osobisty wóz bojowy, zbiegł po schodach.
- Zna pan drogę, sierżancie.
- Nieraz ją przemierzyłem w ciągu ostatnich lat - odparł siwiejący eks-pretorianin. Pojazd
wzniósł się w powietrze. Pozostałe grawiloty podążyły za nim, formując nad portem Soward
bojowy szyk rombowy.
Rozdział czterdziesty pierwszy
Pilot, sprawdziwszy radar oraz czujnik odległości, odchrząknął z satysfakcją. Nacisnął przycisk i
umieszczony na dzwigu fotel łukiem sprowadził go od szeregu przyrządów na poziom podłogi.
Wypiął się z uprzęży i wstał, włączając jednocześnie monitor. Odległy o lata świetlne pulsar
błyszczał groznie na ekranie. Tahnijski pilot usłyszał pomruk zaniepokojenia ze strony stojących
przed nim lordów, przyciemnił więc obraz i ukłonił się nisko.
- Wszystko idzie zgodnie z planem. Na ekranie mamy statki imperium. Spotkanie nastąpi za
dziesięć godzin pokładowych.
Lord Khirgiz z powagą odkłonił się pilotowi, po czym wymaszerował z mostka w towarzystwie
pozostałych przywódców systemu Tahn.
Pulsar, oznaczony w gwiezdnych katalogach symbolem NG 467H, był trzecim z kolei miejscem
spotkania zaproponowanym imperatorowi przez Tahnijczyków. I jedynym zaaprobowanym przez
Jego Wysokość. Władca wiedział, że pulsar gwarantował całkowitą ciszę radiową po obu stronach.
Tak więc, jeśli zasadzki nie przygotowano wcześniej - a czujniki imperium wyeliminowały taką
możliwość - to poza żądaniami tahnijskich dygnitarzy, przybyszów ze Zwiata Prime nie czekały
tam żadne niespodzianki.
Imperator miał poza tym asa ukrytego w rękawie. Jako że imperialna technika o klasę
przewyższała tahnijską, na pulsarze zainstalowano skomplikowane połączenie komunikacyjne z
samym pałacem. Imperator modlił się w duchu, aby linia ta została użyta przez Stena podczas
szczytu. Jeśli kapitan zdołałby dorwać głównego spiskowca, który przypadkiem spowodował
śmierć Alaina, dużo łatwiej prowadziłoby się negocjacje.
Normandie i towarzyszące mu okręty już wiele godzin temu zlokalizowały zbliżającą się
tahnijską flotę. Dokonały tego dzięki imperialnej supertajemnicy. Otóż Jego Wysokość nie tylko w
pełni kontrolował sprzedaż paliwa, ale także je  kodował" przed dostarczeniem danemu odbiorcy.
Tylko okręty władcy działały na czystej mieszance napędowej. Wszystkie inne pojazdy używały
zmodyfikowanego AM2. Lecące na spotkanie statki tahnijskie zostawiały za sobą na ekranie
monitora fioletową mgiełkę.
Imperator wyłączył podgląd w swojej kwaterze, spojrzał na Ledoha i wziął kilka głębokich
wdechów.
- No cóż, zaczynamy.
Rozdział czterdziesty drugi
- Skończyłeś, Sten? - zapytał delikatnie Alex.
Sten zakaszlał i wyprostował się. Zbyt szybko; silny skurcz ponownie ścisnął mu wnętrzności.
Kapitan zwymiotował po raz kolejny.
- Dobra rada, stary - ciągnął Kilgour. - Kiedy poczujesz, że coś znów podjeżdża ci do gardła,
szybko przełknij, bo inaczej wyplujesz swój własny żołądek.
Sten w końcu doszedł do siebie. Opłukał usta nad zlewem i spojrzał na Szkota.
- Odwdzięczę się za pańskie współczucie, sierżancie. Podczas testów sprawnościowych.
Chwiejnym krokiem wszedł do wielkiego, centralnego pomieszczenia  Blue Bhor" i opadł na
najbliższe krzesło, jako że świat znów zawirował mu przed oczyma.
Z drugiej strony pokoju spoglądała na niego zmartwiona Haines, a także Rykor, której grube,
wąsate oblicze wystawało znad krawędzi basenu.
- Wiem, że skanowanie mózgu to wątpliwa przyjemność. - Alex nalał drinki dla Collins, Haines i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)