[ Pobierz całość w formacie PDF ]- Nie, nie, tylko mieć ją na oku.
- Po co? Jaki w tym sens?
- Sens jest taki, że wtedy się dowiem, czy ona się podoba Robbiemu, czy nie.
- Ale dlaczego ja mam w tym brać udział?
- Dlatego, że (a) jesteś moją przyjaciółką, (b) będzie to wyglądało mniej podejrzanie,
bo i tak wszędzie łazimy razem, i (c) za parę tygodni moja mama wyjeżdża z Libby, więc
mogłabyś u mnie przenocować i zaprosiłybyśmy Toma.
- Kiedy zaczynamy?
Grzeczna dziewczynka.
Piątek, 16 kwietnia
Początek operacji Prześladowanie Lindsay
Piątkowy wieczór
16.15 Po ostatnim dzwonku musiałyśmy zostać na zapleczu pracowni biologicznej,
bo ta Stara Kujonka (Lindsay) rozmawiała z Sokolim Okiem. Widziałyśmy, jak się razem
śmieją - jakież to żałosne... jak można się śmiać z nauczycielem?! Potem, kiedy Lindsay
odbierała płaszcz z szatni, przekradłyśmy się wąską alejką, która biegnie między pracownią a
głównym budynkiem szkoły. Straszny tam pryszcz, pełno petów po Jackie i jej kumpelach.
Alejka prowadzi w pobliże bramy głównej. Cały dowcip polegał na tym, żeby przemknąć się
koło pakamery Elvisa. Uważa mnie za wroga publicznego numer jeden, bo na krześle w jego
budzie posadziłam szkielet w jego kapeluszu i z fajką w zębach. Nie mam pojęcia, jak się
dowiedział, że to moja sprawka. W każdym razie, kiedy tam dotarłyśmy, Elvisa nie było
nigdzie widać, więc pędem pokonałyśmy ostatni odcinek alejki. Ubrałyśmy się całe na czarno
i założyłyśmy berety - wyglądałyśmy zupełnie jak łączniczki z francuskiego ruchu oporu.
Dotarłyśmy na miejsce akurat w chwili, kiedy przechodziła tamtędy Lindsay (ofiara).
Zerknęła na zegarek, a na jej palcu błysnął pierścionek.
17.15 Stoimy pod bajeranckim domem Lindsay. Rezydencja Pod Cisami.
Dom jest jednopoziomowy, co oznacza, że sypialnia Lindsay znajduje się na parterze,
co z kolei oznacza, że możemy tam wejść przez okno.
Chi, chi, chi.
Ale najpierw to, co najważniejsze. Czas na pożywny - posiłek.
18.30 Podwójne frytki i cola. Mniam - mniam.
18.45 Zobaczyłyśmy, że ofiara wychodzi z frontowego pokoju, ale ponownie już się
nie pojawiła.
Podejrzewamy, że poszła do swojego pokoju, by podjąć żmudne, desperackie próby
zrobienia się na bóstwo przed spotkaniem z Robbiem.
18.58 Postanowiłyśmy zaryzykować i pójść na tyły domu. Szepnęłam do Jas: - Mam
nadzieję, że nie trzymają kota.
- Chyba psa?
- Nie znasz Angusa?
Bardzo ostrożnie zakradłyśmy się boczną ścieżką. Już prawie znalazłyśmy się w
ogrodzie za domem, kiedy znad żywopłotu koło sąsiedniej posesji wyskoczyła czyjaś głowa.
Kompletnie łysa, jak u wujka Eddiego. Jas, z błyskawicznym refleksem, szepnęła:
- Cśśś, robimy Lindsay wielką niespodziankę... - Mrugnęła i facet zniknął.
Poszłyśmy dalej. Okna pokoju Lindsay wychodzą na ogród. Zasłony były do połowy
odsunięte, więc mogłyśmy zajrzeć do środka.
Jej pokój to prawdziwy falbaniasty koszmar: poduszki obszyte falbankami, falbanki
przy narzucie na łóżko... Futerał na termofor w Teletubisie!!!
Lindsay nastawiła muzykę. Jas i ja spojrzałyśmy na siebie. Genesis. Jas zaczęła
udawać, że wymiotuje. Musiałyśmy trzymać głowy pochylone, na wypadek gdyby Lindsay
odwróciła się twarzą do okna. Nagle zniknęła za drzwiami i usłyszałyśmy jakieś gulgotanie.
- Ma pokój z łazienką - powiedziałam. - To bardzo kiepskie połączenie według feng
shui.
- Dlaczego? - spytała Jas.
- Nie wiem, ale to bardzo niedobrze. Trzeba by chyba wstawić akwarium z
pięćdziesięcioma złotymi rybkami, żeby to naprawić... Widziałaś jej budzik? Na cyferblacie
jest śpiąca buzia.
Lindsay wyłoniła się z łazienki, ze związanymi włosami, w staniku i stringach. Stringi
są bez sensu - po co je nosić? Kiedyś przymierzyłam te, w których mama ćwiczy aerobik... w
każdym razie miała ćwiczyć, ale poszła tylko raz. Powiedziała, że podczas biegu w miejscu
mało się nie przewróciła, bo tak jej się rozkołysały piersi. No więc przymierzyłam te stringi i
czułam się w nich okropnie głupio... włażą w tyłek. Nagle zobaczyłam coś jeszcze bardziej
groteskowego. Lindsay w ogóle nie ma włosów łonowych! Co z nimi zrobiła? Chyba ich
sobie nie zgoliła? Przypomniało mi się, jak wyglądały moje nogi, kiedy je ostatnio
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkajaszek.htw.pl