[ Pobierz całość w formacie PDF ]

natychmiastowej realizacji. ¯ycie nie stoi na miejscu. I w naszej bibliotece ¿ycie nie sta³o na
miejscu, czytelnicy ¿¹dali ksi¹¿ek, a my nie byliSmy w stanie przez d³ugi czas ¿¹daniom za-
doSæuczyniæ. Nie mogliSmy we dwu podo³aæ zburzonej bestii. Samo ustawienie ksi¹¿ek we-
d³ug formatów zajê³o wiele czasu, - a dopiero¿ nowy katalog! Wed³ug starych spisów mo¿na
by³o ksi¹¿kê od razu odnalexæ, - w naszym nowym, znakomitym, naukowym uk³adzie - nie
bardzo, - chyba posi³kuj¹c siê pamiêci¹. Ja sam pisa³em fiszki katalogu alfabetycznego w ci¹-
gu czterech lat, - muszê sobie oddaæ pochwa³ê - z niema³¹ prac¹, a przecie¿ czêSæ tylko wy-
kona³em. Nie rewolucjê trzeba by³o wszczynaæ w starej bibliotece rapperswilskiej, lecz wy-
mySliæ m¹dr¹ reformê, która by u³omn¹ robotê poprzedników ujê³a doskona³ym sposobem,
a¿eby siê da³ uskuteczniæ po¿yteczny postêp w tej rzeczy. Takiej to w³aSnie metody chwyci³
siê genialny bibliotekarz, mistrz w tej sprawie, oraz Swietny znawca kultury polskiej, Józef
Przyborowski, w innej bibliotece, gdzie przez lat szeSæ pracowa³em, jako sekretarz i urzêd-
nik biblioteczny, mianowicie w przebogatej bibliotece Ordynacji Zamojskiej w Warszawie.
I tam zastosowany zosta³ przez poprzedników, dawniejszych bibliotekarzy, nieszczêsny po-
dzia³ na pó³kach. Biblioteka Ordynacji Zamojskiej ustawiona jest w swych doskona³ych, za-
mykanych i oszklonych szafach alfabetycznie. Ka¿dy autor idzie do szafy pod odpowiedni¹
pierwsz¹ literê swego nazwiska. Wywo³uje to ten sam efekt koñcowy, co w Rapperswilu.
Szafa, dajmy na to, pod liter¹ R zape³niona ju¿ zosta³a przez autorów, których nazwiska od
tej litery siê zaczynaj¹, albo przez dzie³a bezimienne, których pierwsz¹ literê rzeczownika
w tytule litera R stanowi. Przybywa nowy autor - Rembowski czy Radliñski, - có¿ z nim po-
cz¹æ? Gdzie postawiæ jego dzie³o? Czy zak³adaæ now¹ salê dla alfabetu autorów? Czy znisz-
czyæ ca³y ów nieopatrzny, niecelowy na przysz³oSæ, mo¿na by rzec, - krótkowzroczny i lek-
komySlny uk³ad?
Profesor Józef Przyborowski przemySla³ swe zagadnienie i znalaz³ wyjScie. Do alfabetu
swych szaf, które nie zawiera³y litery X, gdy¿, - poza kilkoma wyj¹tkami, - obecnie ani jedno
nazwisko polskie od tej litery siê nie zaczyna³o, do³¹czy³ w³aSnie literê X i pod tê literê sta-
wia³ wszystkie przybytki nowe wed³ug formatów ksi¹¿ek, bez ¿adnego podzia³u na kwestie
i nie licz¹c siê z alfabetem. Komunistyczny ów porz¹dek ustawiania ksi¹¿ek wy³oni³ siê, wy-
p³yn¹³ z dawnego uk³adu, sta³ siê niepostrzegalnym uzupe³nieniem starego  ³adu . Ca³a bi-
blioteka upodobni³a siê do ¿ywej rzeki, p³yn¹cej w swoj¹ dalekoSæ, zreformowana zosta³a bez
naruszenia podwalin, bez zniszczenia dawnego podzia³u na litery, który dla szybkoSci znale-
zienia ksi¹¿ki w trakcie wykonywania samej reformy, by³ po¿yteczny, niezbêdny, opatrzny
i celowy. Józef Przyborowski, ów niezrównany bibliotekarz, istny dobry duch wSród nawa³u
ksi¹¿ek i rêkopisów, sztychów i monet, nie przesta³ kierowaæ prac¹ swych nastêpców w ksiê-
gozbiorze zamojskim nawet wówczas, gdy po olbrzymiej pracy swej dawno spocz¹³ w gro-
bie. Ka¿da ksi¹¿ka, która do biblioteki wp³ynê³a i przez rêce jego przesz³a, - a nie by³o ta-
kiej, która by przez jego rêce nie przesz³a, - nosi³a na swym tytule znaczek ledwie dostrze-
galny, kieruj¹cy j¹ tam, gdzie by³o jej miejsce. Ten Swietny jêzykoznawca kontynuowa³ pew-
ne dawniejsze b³êdy pisowni, zaprowadzone przez jego poprzedników w uk³adzie katalogu.
Gdyby by³ poprawi³ te b³êdy, karta katalogowa posz³aby w miejsce niew³aSciwe i wypad³aby
z systematu. Dopiero przypadek móg³by j¹ by³ wykryæ i na miejsce powróciæ.
31
S¹ tedy okolicznoSci, kiedy rewolucja jest niewskazana, mówi¹c z niemiecka, wykluczona.
Jak w tej bezcennej bibliotece, tak samo w bezcennym ¿ywocie rodu ludzkiego musz¹ byæ
tolerowane przez genialnych sprawców i kierowników pewne b³êdy ustalone drzewiej, pew-
ne haki i pêtlice z³ego, które siê sta³y koniecznoSci¹. Doktor Bovary chcia³ rewolucyjnym
sposobem wyprostowaæ nogê kulawca - i zabi³ go swym leczeniem.
Gdy ju¿ bolszewizm na dobre zakwaterowa³ siê w Rosji, wysz³a w przek³adzie polskim ksi¹¿-
ka Uljanowa-Lenina o rewolucji i pañstwie. W jednym z rozdzia³Ã³w tej pracy znakomity au-
tor dowodzi koniecznoSci zniszczenia przez rewolucjê przede wszystkim biurokracji. Stawia
to wymaganie na pierwszym miejscu, jako koniecznoSæ nieodzown¹ powodzenia rewolucji
i skutecznoSci dzie³a naprawy. Utrzymuje, i¿ nowa biurokracja, to znaczy pewna iloSæ indy-
widuów, spe³niaj¹cych rolê dawnej biurokracji, z ³atwoSci¹ da siê zrekrutowaæ z samych¿e ro- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtÄ…d nie uciekÅ‚)