[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szych. Z niektórymi z nich współpracuję, odkąd tu przyjechałem.
- Nie jesteś stąd?
- Pochodzę z małego miasteczka w Illinois. Przyjechałem tu pięć lat temu, nikogo
nie znając, ale Las Vegas mi odpowiada.
Przekrzywiła głowę.
- Zostałeś tutaj, nie mając tu przyjaciół ani rodziny? To ciekawe. Tyle osób przyla-
tuje do Las Vegas na parę dni.
- I większość z nich wyjeżdża - dokończył jej myśl. - Przyjeżdżają tutaj zabawić
się. Ja przyjechałem, bo tu można zacząć od zera i szybko się dorobić.
Alex podniosła wzrok na wysoki sufit w holu, cały w zieleniach i złocie. Bogate
oświetlenie tworzyło przyjazny nastrój. Podłoga była z kremowego marmuru. Wnętrze
tchnęło przepychem i bogactwem. Spędziwszy tu weekend, Alex wiedziała, że prawdzi-
wa magia zaczyna się za tym holem. Hotel miał dwa skrzydła. W jednym można było
oddać się medytacji i relaksowi, znalezć miejsce na prywatne spotkanie czy samotność.
Drugie służyło miłośnikom plaż i zabawy. Oba skrzydła były równie oszałamiające jak
ten hol.
- Sam zaprojektowałeś ten hotel? - spytała Alex.
- W większości.
- Dobra robota. Przyjechałyśmy tutaj, bo Jayne rzucił narzeczony. Chciałyśmy
gdzieś uciec. McKendrick's świetnie się do tego nadaje.
- Dziękuję. Ale hotel to nieustająca praca.
- Wciąż tu coś zmieniasz? - W jej życiu zbyt wiele zbyt często się zmieniało. A ra-
czej to ludzie się zmieniali, a ona za to słono płaciła.
- To zle?
- Ten hotel jest idealny.
- Ideał, perfekcja, czy brak perfekcji, to kwestia dyskusyjna, prawda?
Alex mu się przyglądała. Przez moment dojrzała jakiś cień w jego oczach.
- Czy ktoś krytykował McKendrick's? - zapytała.
R
L
T
Spojrzał na nią rozbawiony.
- Nie musisz bronić hotelu.
- No wiesz, ja tu pracuję. Od - zerknęła na zegarek - pięciu minut. I chcę, żebyś
wiedział, że jestem lojalnym pracownikiem.
A także osobą, która wciąż sama się pogrąża. Czy naprawdę już zdążyła zrobić
wykład swojemu nowemu szefowi? Już za bardzo się zaangażowała? To musi się skoń-
czyć.
- Miło mi to słyszeć. Ale zmiana bywa czymś pozytywnym - zauważył. - Jeśli hotel
ma pozostać na szczycie, trzeba go ulepszać.
- Belinda wspomniała, że teraz jest sezon nagród.
- Tak. - Patrzył na nią bacznie. - McKendrick's jest nominowany do jednej z presti-
żowych nagród, ale rywalizacja jest ostra i nie ma gwarancji sukcesu. Polegam na moich
podwładnych, którzy mają do czynienia z gośćmi, żeby zwrócili uwagę na to, co jeszcze
można poprawić. Więc wal śmiało.
Alex zaśmiała się.
- O co chodzi? - zapytał Wyatt.
- Nikt by nie powiedział, że jestem nieśmiała. Zbyt często mówię, co mi ślina na
język przyniesie.
Wyatt spuścił wzrok na wargi Alex, a jej nagle zabrakło tchu.
- O to bym się nie martwił, o ile będziesz pomocna. Jestem wymagający, ale niko-
go nie osądzam, dopóki czegoś nie przeskrobie. Możesz ze mną rozmawiać otwarcie.
Po kilku minutach siedzieli w czarnym sportowym samochodzie Wyatta i rozpo-
częła się edukacja Alex.
Wszystkie firmy, do których ją zawiózł, były bogate, a ich właściciele uprzejmi.
Wyjaśnili jej, w jakich sprawach może się z nimi kontaktować i zapewnili, że służą jej
pomocą. Najbardziej jednak uderzyła ją ich relacja z Wyattem, pełna szacunku, a przy
tym bardzo oficjalna. Podziwiali Wyatta, ale trzymali się na dystans.
- Dziękuję, Haroldzie. Będziemy w kontakcie - rzekł Wyatt do właściciela biura
podróży Barrington Tours.
Mężczyzna skinął głową.
R
L
T
- Miło było panią poznać, Alex - powiedział ciepło. - Proszę dzwonić, jeśli będzie
pani miała jakieś pytania.
- Może pan tego pożałować - zażartowała. - Mam zwyczaj zadawać dużo pytań.
Mężczyzna uśmiechnął się.
- Już nie mogę się doczekać.
Kiedy mu podziękowała i skierowała się do wyjścia, zauważyła, że Wyatt stoi ze
skrzyżowanymi ramionami, przyglądając się tej wymianie zdań z lekką dezaprobatą.
Miała ochotę sprawdzić, czy ramiączko stanika nie wyszło jej spod sukienki. A jednak
się uśmiechnęła. Być może w innych wzrost i powaga Wyatta budziły grozę, ale ona się
tym nie przejmowała.
- Następny? - rzekła z uśmiechem.
- Następny - odparł Wyatt w drodze do ich trzeciego celu. - Potem podrzucę cię do
hotelu, żebyś się zaaklimatyzowała w nowym miejscu pracy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)