[ Pobierz całość w formacie PDF ]

naszego syna pod zarzutem przemytu narkotyków.
Wszyscy wiedzÄ…, j ak straszne feruje siÄ™ za to wyroki .
W t ym czasie nie liczyli siÄ™ tam wcale z obcokrajowcami
i obywatelstwo amerykańskie Evana jeszcze pogarszało
sprawę. Powiedziano nam, że nie mamy szansy
zobaczenia syna, że nigdy nie wyjdzie żywy z tego
wiÄ™zienia. - Sue Gardner mówiÅ‚a to wszystko spokoj­
nym głosem. - Ryder go wyswobodził i przywiózł do
domu.
Szklanka z alkoholem zakołysała się niebezpiecznie
w ręku Brenny, z chwilą gdy do jej świadomości
dotarła cała historia i rola Rydera, jaką w niej odegrał.
- Mój Boże! - westchnęła. Skierowała wzrok na
milczącego mężczyznę, stojącego bez ruchu przy
balustradzie tarasu.
- Czy robisz takie rzeczy dla zarobku? - spytała
po chwili.
OdwróciÅ‚ siÄ™ i zobaczyÅ‚ jej peÅ‚ne zdumienia spoj­
rzenie.
- Utrzymuję się z pisania książek - powiedział
M%7Å‚CZYZNA ZNAD JEZIORA
43
głosem, w którym wyczuwało się wyzwanie. Podniósł
do ust szklankę z margaritą i wypi ł potężny łyk.
- Książek, w których opisujesz swe wÅ‚asne przygo­
dy? - Brenna nie dawała za wygraną. To, co usłyszała,
było dla niej prawdziwym szokiem. Ni e wiadomo
dlaczego wyobrażała sobie, że mroczne strony jego
charakteru ograniczają się wyłącznie do lubowania
się w wymyślaniu przygód mrożących krew w żyłach.
Teraz już wiedziała, że przemoc była częścią życia
tego człowieka, a nie tylko opisywaną fikcją.
- Brenno, Ryder wyÅ›wiadczyÅ‚ nam nieprawdopo­
dobną wręcz przysługę - powiedział poważnie Adam
Gardner, widząc jej reakcję na to, co usłyszała. - yle
zrozumiaÅ‚aÅ›. WÅ‚aÅ›ciwie to on nie jest pÅ‚atnym najem­
nikiem.
Nagle Ryder obdarzyÅ‚ BrennÄ™ zniewalajÄ…cym uÅ›mie­
chem, tym, który robi ł na niej tak silne wrażenie. Ale
w jego oczach ponownie dojrzała wyzwanie.
- Właściwie nie jestem - powiedział po chwili,
powtarzając słowa Adama. Wzi ął do ust następny łyk
margarity. - Już nie jestem. Teraz jestem autorem
lichych książek sensacyjnych. Koniec. Kropka. Chodz­
my coś zjeść.
ROZDZIAA TRZECI
- Muszę uczciwie przyznać, że twoje zachowanie
bardzo mi się podobało. Szybko pozbierałaś się po
doznanym szoku i do koÅ„ca wieczoru żywo uczest­
niczyłaś w rozmowie. To ci się chwali - poowiedział
Ryder do Brenny po wyjÅ›ciu od Gardnerow, poma­
gając jej usadowić się w ferrari. - Sądzę jednak, że j uż
dłużej powstrzymywać się nie potrafisz. A więc strzelaj.
Jestem gotów. Powiedz, co o mnie myślisz. Mi ej my tę
sprawÄ™ wreszcie za sobÄ….
Kiedy usiadł za kierownicą, Brenna rzuciła mu
krótkie badawcze spojrzenie. Zdawała sobie sprawę
z tego, że ją prowokuje. Od chwili gdy wyszła na j aw
cała prawda o bujnej, awanturniczej przeszłości Rydera,
w jego oczach widziała ciągłe wyzwanie. Wyglądało
na to, że chce, aby wystąpiła przeciwko niemu
z zarzutami. Chyba dlatego, że u Gardnerow wypiła
sporo alkoholu i teraz bardziej beztrosko i wyrozumiale
patrzyła na świat, nie dawała się sprowokować.
Wyzwanie Rydera wydawało się jej dość zabawne,
a nawet nieco rozbrajajÄ…ce.
- Sądzisz, że potępię cię dlatego, że chłopakowi
uratowałeś życie? - W milczeniu Rydera wyczuła
wahanie.
- Syn Gardnerow nie był winny. Znal azł się
w towarzystwie ludzi, którzy w niecny sposób go
wykorzystali. Chcąc zerwać z regułami obowiązującymi
w środowisku, w którym się wychował, wyjechał
z domu, by poznać świat i zakosztować innego,
fascynującego go życia. To, które prowadzili jego
M%7Å‚CZYZNA ZNAD JEZIORA 45
rodzice, wydawało mu się bezsensowne i nudne.
Dzisiaj, po latach, Evan z pewnością by ci się spodobał.
Zupełnie się ustatkował. Prowadzi bogobojne życie
maklera giełdowego.
Brenna uśmiechnęła się lekko.
- Dzięki Bogu, że Craig nigdy nie próbował
odrzucać ogólnie przyjętych zasad i nie wybierał się
w podróż dookoła świata!
- Widocznie rozsądnie się z ni m obchodziłaś i to
dało dobre rezultaty.
- Niestety, nie jest zadowolony ze studiów. - Wes­
tchnęła ciężko. - Udało mi się chyba go przekonać,
że nie warto, by teraz rzucał uczelnię, skoro włożył
w naukę tak wiele wysiłku. Ma jeszcze tylko rok
przed sobÄ….
Kątem oka Brenna zobaczyła, j ak Ryder nabiera
głęboko powietrza. Wyglądał na zdenerwowanego.
- Czy mogę przyjąć - zaczął powoli - że nie
wygłosisz zaraz wyczerpującego wykładu o tym, j ak
zbrodnicza i godna powszechnego potępienia jest
moja przeszłość?
- Ni e moja to rola, by cię pouczać - odrzekła
lekko brzmiÄ…cym tonem.
- Ni e bądz dla mnie aż tak łaskawa.
Brenna zastanowiła się nad jego słowami. Czy
rzeczywiście zachowywała się wyrozumiale?
- Gardnerowie poszukiwali kogoś, kto im pomoże
wyciągnąć syna z więzienia. Ale j ak to się stało, że
trafili do ciebie? - Sama Brenna była zaskoczona, że
zadała Ryderowi to pytanie.
- Jako oficer piechoty morskiej odbywałem służbę
wojskową najpierw w południowo-wschodniej Azji,
a potem służyłem w... nieważne, w innych miejscach.
Po opuszczeniu wojska od razu zajÄ…Å‚em siÄ™ pisaniem
i nie podejmowałem żadnej innej pracy. Od czasu do
czasu większy zastrzyk gotówki stawał się nie do
46 M%7Å‚CZYZNA ZNAD JEZIORA
pogardzenia. Utrzymywałem kontakty z kilkoma
ludzmi, z którymi zaprzyjazniłem się jeszcze w wojsku.
Poza regularnÄ… armiÄ… istnieje, Brenno, specjalna siatka
z której pomocy mogą korzystać ludzie w wyjątkowych
sytuacjach. I tak się stało w przypadku Gardnerów.
- Zawiesił głos, a po chwili dodał: - Pakowanie
jednych ludzi do pudła, a wyciągarae innych z różnych
dziwnych miejsc staÅ‚o siÄ™ mojÄ… specjalnoÅ›ciÄ…. - Wzr u­
szył ramionami.
- A może także ulubionym zajęciem? - zapytała
Brenna.
- Kiedyś mnie to bawiło, ale nie dziś. Teraz bardzo
podoba mi się pisanie - powiedział tak kategorycznym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtÄ…d nie uciekÅ‚)