[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uśmiechnąłby się.
 Nie mam sumienia i będziesz mnie widywać codziennie, więc lepiej zacznij się do tego
przyzwyczajać.  Oderwał jej dłonie od twarzy.  A ponieważ nie mam sumienia, to wprawię cię
w jeszcze większe skrępowanie i zapytam, kiedy po raz ostatni byłaś z kimś w łóżku?
 To bardzo osobiste pytanie.  Zauważyła jednak, że on z ironią uniósł brwi i znów
spąsowiała.  Chcesz powiedzieć, że ta rozmowa i tak jest bardzo osobista?
 Nie da się ukryć. Zatem kiedy?
 Nie wiem. Już dosyć dawno.
Potwierdzały się jego najgorsze obawy.
 Dlaczego?
 Nie jest tak łatwo kogoś poznać. To jest proste tylko w filmach. W ciągu tygodnia
widuję ludzi jedynie w pracy, a nie chcę wiązać się z kimś, z kim pracuję.  Znów pochwyciła
jego spojrzenie i zaczerwieniła się.  A zanim zaczęłam pracować u ciebie& no cóż, był ktoś 
przyznała niechętnie.  Ale nic z tego nie wyszło. I chyba dobrze. Wydawało mi się, że byłam
w nim zakochana, ale to nie była prawda.
Miłość. Na dzwięk tego słowa puścił ją, ale wyglądała tak nieszczęśliwie, że spróbował
jakoś rozluznić atmosferę.
 Pozwól, że zgadnę. To była jakaś ofiara losu. Poznaliście się w szkole, a gdy zaczął ci
zaglądać pod spódnicę, dałaś mu po głowie piórnikiem i od tamtej pory on nie może mieć dzieci.
Odpowiedział mu wybuch śmiechu.
 Prawie zgadłeś.
 To był tornister, a nie piórnik?
 To była nieco bardziej przyziemna historia i nie zdarzyła się w szkole. W szkole nie
miałam czasu na chłopców.  Unikając jego spojrzenia, podeszła do okna i popatrzyła na hektary
ziemi przysypanej śniegiem.  Miałam czternaście lat, gdy mama zaszła w ciążę. Gdy inne
dziewczyny zaczynały się malować i spotykać z chłopakami, ja pomagałam przy dziecku.
 Dlaczego? A gdzie była twoja matka?
 Umarła.  Odwróciła głowę i popatrzyła na niego niepewnie.  Powiedziałam ci za
dużo. Naprawdę chcesz to wszystko usłyszeć?
 Tak  odrzekł, zadziwiając sam siebie.  Wszystko.
Niepewnie potrząsnęła głową.
 Nigdy nie rozmawialiśmy o osobistych sprawach.
 Ale robimy to teraz. Chyba i tak już przekroczyliśmy granice prywatności, więc nie
musimy się martwić o to, co zwykle robiliśmy wcześniej. Po prostu mów. Chcę wiedzieć, jak to
było.
 Mama dowiedziała się, że jest w ciąży, i to był trudny okres dla nas wszystkich. Była
samotną matką. Mój ojciec odszedł od nas, kiedy byłam jeszcze mała. Mama wychowywała nas
sama, a potem pojawił się Jamie.
 To ojciec Jamiego nie jest twoim ojcem?
 Nie. Ojciec Jamiego & No cóż, jego też nie było  wyjaśniła, odwracając wzrok. 
A potem mama odeszła. W pięć dni po urodzeniu Jamiego zmarła na zator płucny. Coś poszło nie
tak przy porodzie, a w szpitalu niczego nie zauważyli. To było dla nas bardzo trudne.  Jej głos
nabrzmiały był emocjami. Oparła czoło o szybę, wpatrując się w śnieg.
Lucas próbował sobie wyobrazić, jak się wtedy czuła. Jak czuje się piętnastolatka, która
musi zajmować się dzieckiem, choć sama jest jeszcze dzieckiem?
 I jak dałaś sobie z tym radę?
 Dziadkowie przeprowadzili się do nas na kilka lat. I to było najgorsze ze wszystkiego.
Wcześniej, kiedy się dowiedzieli, że mama jest w ciąży, nie ukrywali przerażenia. Prawdę
mówiąc, bardzo zle ją traktowali.  Przez głos Emmy przebijał gniew.  A potem, kiedy umarła,
nie potrafili oddzielić swojej reakcji od uczuć do Jamiego. Widzieli w nim przyczynę jej śmierci.
Traktowali go jak pomyłkę i ciężar. Dlatego tak wybuchłam, kiedy użyłeś słowa  poświęcenie .
Oni też tak mówili. Mówili, że mama zniszczyła życie wszystkim i że jeśli zatrzymamy Jamiego,
to zrujnujemy również swoje życie. Chcieli go oddać do adopcji. Nie chcieli go, choć był krwią
z ich krwi. Możesz w to uwierzyć?
Lucas poczuł łomotanie w skroniach. Owszem, potrafił w to uwierzyć.
 Ale nie zgodziłaś się na to.
 To było okropne. Obie z siostrą zdecydowałyśmy się poradzić prawnika. Po długiej
i trudnej batalii, którą nie będę cię tu zanudzać, przyznano nam prawo do opieki nad nim.
 Po długiej i trudnej batalii?  Kolejne niedopowiedzenie, pomyślał. Nie potrafił sobie
wyobrazić, czego musiały dokonać dwie nastolatki, by zatrzymać przy sobie brata.
 Musiałyśmy udowodnić, że potrafimy się nim zajmować. Na szczęście miałyśmy trochę
pieniędzy z polisy na życie mamy. Moja siostra zrezygnowała z college u i zaczęła pracować
w szkole jako pomoc nauczycielska.
 A twoi dziadkowie?
Emma z rezygnacją potarła czoło.
 Powiedzmy po prostu, że nasze stosunki są napięte. Ze względu na Jamiego nie chcemy
zrywać z nimi kontaktu, ale w życiu nie wszystko układa się tak, jak by się chciało.
Lucas dobrze o tym wiedział.
 Nie miałem pojęcia, że masz takie skomplikowane życie. Nigdy o tym nie wspominałaś.
 Po co miałam o tym mówić? Moje prywatne życie nie jest istotne w pracy.
 I teraz na pewno mi powiesz, że ten mężczyzna, który pewnie był miłością twojego
życia, rzucił cię, bo musiałaś zajmować się dzieckiem.
 Prawdę mówiąc, to ja rzuciłam jego. Ciągle naciskał, że powinnam mieć własne życie
i nie potrafił zrozumieć, że Jamie jest jego dużą częścią. A czy Edward był miłością mojego
życia?  urwała i wzruszyła ramionami.  Przez jakiś czas tak myślałam, ale to była pomyłka.
Nie potrafiłabym kochać kogoś, kto tak lekko traktował odpowiedzialność.
 I od tamtej pory z nikim się nie spotykałaś?
 Mówiłam już, że spotykam ludzi tylko w pracy, a nigdy nie umawiam się ze znajomymi
z pracy. I tym sposobem wracamy do początku. Lucas, musisz przyjąć moją rezygnację.
 Nie  usłyszał lód w swoim głosie.  Nic z tego. Nie mogę uwierzyć, że w ogóle to
proponujesz.
 Po tym, co się zdarzyło, nie będziemy w stanie pracować razem.
 Będziemy.
 Nie będę potrafiła stanąć przed tobą w poniedziałek rano, wiedząc, że my& że ty&
W końcu jesteś moim szefem.
 To była tylko jedna noc, Emmo. Tylko jedna noc.
 Nie musisz tego powtarzać ani wpadać w panikę. Nie chcę żadnego ciągu dalszego. Nie
bardziej niż ty.
Fakt, że tak dobrze potrafiła przeniknąć jego myśli, powinien dodać mu pewności, ale
stało się odwrotnie.
 Skoro nie chcesz związku, to nie widzę żadnego problemu. Będziemy się zachowywać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl
  • Szablon by Sliffka (© W niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd nie uciekł)